Wzrosty cen paliw dotykają nie tylko indywidualnych kierowców, ale także miejskich przewoźników. MPK Wrocław wylicza, że w lipcu 2020 roku za cysternę oleju napędowego płaciło niewiele ponad 100 tysięcy złotych, analogicznie, rok później – było to już 127 tysięcy złotych. Teraz gminna spółka za cysternę oleju napędowego płaci już 220 tysięcy złotych.
Zapotrzebowanie MPK Wrocław na olej napędowy do autobusów to średnio od 800 tysięcy do niemal 1 miliona litrów miesięcznie. Dwa lata temu przewoźnik płacił za to ponad 34 miliony złotych rocznie, w roku 2021 było to 45 milionów, w tym - 68,5 miliona złotych. W ciągu dwóch lat kwota ta wzrosła ponad dwukrotnie.
Lotos zmienia taktykę
A i tak wrocławska spółka nie była w najgorszej sytuacji, ponieważ umowa obowiązująca od listopada 2020 roku zawarta ze spółką Lotos zakładała, że cena wyliczana jest w oparciu, o notowania giełdowe, bez narzucania dodatkowych kosztów.
Umowa została podpisana przez obie spółki na okres dwóch lat (do listopada 2022 roku). Niezależnie jej zapisy zawierały możliwość przedłużenia aneksem okresu obowiązywania na tych samych warunkach na kolejne 2 lata. W marcu wrocławskie MPK złożyło taki wniosek i choć aneks został zawarty, to MPK Wrocław informuje, że w ubiegłym tygodniu Lotos wypowiedział umowę, z zachowaniem okresu wypowiedzenia, do 30 listopada.
Wrocławska spółka nie ukrywa zdziwienia takim obrotem sprawy i podkreśla, że musi w najbliższym czasie ogłosić przetarg na dostawę paliwa, ale zdaje sobie sprawę, że inne będą możliwości oferentów. - Przetarg MPK ogłaszany będzie w perspektywie fuzji spółki Lotos z Orlenem, tym samym stanie się to przy ograniczonej puli możliwych firm, które są w stanie spełnić warunki i zapotrzebowanie na paliwo miejskiego przewoźnika. Najpewniej inne będą parametry naliczania ceny – nie w oparciu, o notowania giełdowe, a ceny rynkowe, hurtowe – przekonuje wrocławski przewoźnik.
- Musimy w najbliższych kilku tygodniach ogłosić przetarg na dostawę oleju napędowego i możemy przypuszczać, że stanie do niego potencjalnie jeden oferent. I możliwe, że będzie to oferent, który autorytarnie narzuci określone warunki. Będzie to oficjalnie decyzja ekonomiczna. Choć jednocześnie bardzo polityczna. Nie damy się monopolowi Orlenu, który wkrótce może zmienić nazwę na CPN – przekonuje prezes MPK Krzysztof Balawejder.
Dodaje, że spółka MPK dzięki temu sposobowi rozliczania zaoszczędziła już kilka milionów złotych. Prezes krytykuje też politykę Orlenu, który już niedługo połączy się z Lotosem. - Oczekuje całkowitego poddaństwa na rynku, chce całkowitego monopolu — przekonuje prezes MPK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co takiego się stało, że LOTOS zmienił zdanie?
- Po przeprowadzonej analizie postanowiono tę umowę wypowiedzieć zgodnie z zawartymi w niej zapisami. Dokonano tego z końcem czerwca 2022 r., z zachowaniem 5-miesięcznego okresu wypowiedzenia. Trudno więc mówić, że doszło tu do nagłego wypowiedzenia umowy. Zapewniamy, że przez kolejne 5 miesięcy na niezmienionych warunkach będziemy dostarczali olej napędowy dla MPK Wrocław — informuje w odpowiedzi na pytania money.pl rzecznik prasowy Lotosu Adam Kasprzyk.
- Spółka na bieżąco weryfikuje swój portfel kontraktów. Umowa z MPK Wrocław została rozwiązana po wnikliwej analizie jej zapisów i tego, jak wpisują się one w aktualne warunki rynkowe — mówi rzecznik Lotosu dopytywany o powody wypowiedzenia umowy.
Adam Kasprzyk dodaje, że od lutego do czerwca nie została wypowiedziana umowa żadnemu innemu przewoźnikowi, choć według naszych nieoficjalnych informacji umowę na podobnych zasadach mogła podpisać także spółka Miejskie Zakłady Autobusowe w Warszawie. Ta do tej pory jednak nie odpowiedziała na nasze pytania odnoście umowy z Lotosem.
Czy przez nową umowę MPK sięgnie do kieszeni wrocławian?
Prezes wrocławskiego MPK zapewnia, że ewentualna zmiana cen dostaw paliwa nie uderzy w mieszkańców bezpośrednio, tzn. spółka nie myśli o podwyżce cen biletów, co nie znaczy, że jest kolorowo, bo spółka musi znaleźć dodatkowe pieniądze na coraz większe ceny paliw i liczy w tej kwestii przede wszystkim na miasto.
Alternatywą mają być także autobusy wodorowe, ale to pieśń przyszłości. Miejski przewoźnik liczy, że do końca przyszłego roku uda mu się kupić 15, może 20 takich pojazdów, a to kropla w morzu potrzeb.
Prezes MPK zapewnia, że dostawy oleju napędowego nie są zagrożone, więc nie ma mowy o tym, aby Wrocław "stanął".
Fuzja Orlenu i Lotosu
Posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska, która jest członkiem sejmowej Komisja do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych mówi w rozmowie z money.pl, że Orlen wykorzystuje trudną sytuację na rynku paliwowym.
- Nie pomaga w obsłudze transportu zbiorowego, który jest ważnym celem społecznym. Spółki Skarbu Państwa powinny być mecenasami takich działań, a po prostu wykorzystują pozycję monopolisty, aby jeszcze więcej zarabiać — komentuje posłanka.
Z przewodniczącym tej samej komisji, posłem Markiem Suskim z PiS, chcieliśmy porozmawiać na temat fuzji Orlenu i Lotosu oraz o ewentualnych skutkach m.in. dla odbiorców paliw, jakimi są np. gminni przewoźnicy. Choć poprosił o sms, to już na niego nie odpisał.
O komentarz dotyczący sytuacji z wypowiedzianą umową przez Lotos poprosiliśmy także Ministerstwo Aktywów Państwowych. Czekamy na odpowiedź.
Zgodnie z zapowiedziami Daniela Obajtka, prezesa Orlenu, spółka planuje przejąć Lotos na przełomie lipca i sierpnia. W czerwcu Komisja Europejska wydała ostateczną zgodę na fuzję z Grupą Lotos.
W ramach tej fuzji węgierski MOL przejmie 417 stacji paliw sieci Lotos znajdujących się na terenie Polski za kwotę 610 mln dol. Orlen natomiast kupi od MOL 144 stacje paliw na Węgrzech oraz 41 stacji paliw na Słowacji za ok. 229 mln euro. Obszar logistyki paliw i asfaltu w ramach spółki Lotos Terminale kupi Unimot za co najmniej 450 mln zł. Natomiast Lotos Biopaliwa kupi miła firma Rossi Biofuel. Orlen wynegocjował też z koncernem Saudi Aramco, który ma kupić 30 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej, długoterminowy kontrakt na dostawy 200 do 337 tys. baryłek ropy dziennie.
Malwina Gadawa, dziennikarka i wydawca money.pl