Gigantyczne pływające słoneczne kwiaty to specjalne instalacje fotowoltaiczne unoszące się na wodzie. Rozwiązanie to zyskuje coraz większą popularność. Jak wyjaśnia Bloomberg, zlokalizowanie ich na zbiornikach wodnych pozwala rozwiązać problem z dostępnością połaci ziemi, których wymaga tradycyjna farma słoneczna.
To dlatego jest to dobre rozwiązanie choćby dla krajów wyspiarskich. Ale ogromne pływające farmy słoneczne działają już w Chinach, Korei Południowej, Japonii, Tajlandii, Portugalii, Singapurze czy Szwajcarii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Również Indie i Indonezja, opracowują podobne projekty. Zwłaszcza że pływająca elektrownia może być doskonałym uzupełnieniem dla innych instalacji OZE. Bloomberg przypomina również, że największe na świecie sztuczne jezioro, znajdujące się na granicy Zambii i Zimbabwe, może również otrzymać pływające panele słoneczne.
Potencjał pływających elektrowni ukazuje choćby instalacja zbudowana na zaporze Hapcheon w Hapcheon w Korei Południowej. Ponad 92 tys. paneli słonecznych pływających na powierzchni zbiornika jest w stanie wygenerować 41 megawatów. To wystarczyłoby do zasilenia 20 tys. domów.
Woda dodatkowym czynnikiem
Dodatkowym czynnikiem przemawiającym za montowaniem paneli słonecznych na wodzie jest kwestia ich parametrów.
Jak wyjaśnia Bloommberg, zbiorniki wodne pomagają chłodzić panele, dzięki czemu instalacje te są o 15 proc. bardziej wydajne niż naziemne, co potwierdzają szacunki Instytutu Badań nad Środowiskiem i Energią.
Według badań naukowców z Harvardu, opublikowanych na portalu Science Direct, pływające panele mogą też mieć wartość ekologiczną - ograniczać parowanie ze zbiorników i jezior oraz zmniejszyć szanse na rozwój szkodliwych zakwitów glonów na zbiornikach wodnych.
Problemem są koszty
Pływające platformy fotowoltaiczne nie są rozwiązaniem idealnym. Głównym problemem są koszty budowy.
Oprócz samych paneli pływająca elektrownia wymaga systemów kotwiczących, aby utrzymać je na swoim miejscu. Jak wskazuje Bloomberg już samo to sprawia, że instalacja pływającej farmy jest o około 25 proc. droższa, niż budowana na lądzie.