Według ustaleń money.pl spółka Tenczyński Gin, którą zarządza Janusz Palikot, kapitału pozyskanego z rynku w ramach pożyczek społecznościowych nie przeznaczyła na produkcję ginu, lecz na spłatę długów w innych spółkach powiązanych z byłym politykiem.
Jak udało się nam dowiedzieć, na początku marca do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wpłynęła skarga konsumencka dotyczącą pożyczek dla Tenczyńskiego Ginu. W odpowiedzi urzędu antymonopolowego na pytania money.pl czytamy, że zbiera dodatkowe informacje w tej sprawie i analizuje zgłoszenie pod kątem możliwości podjęcia działań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytaliśmy wprost Janusza Palikota, czy pożyczki udzielone Tenczyńskiemu Ginowi faktycznie zostały przeznaczone na spłatę długów innych spółek. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie, dlatego o samo zapytaliśmy osobę z bliskiego otoczenia biznesmena.
Nie miałem wglądu na konta, ale wiem, że tych pieniędzy nie przeznaczono na gin. Z dużym prawdopodobieństwem zostały przeznaczone na "zalewanie dołków" w innych spółkach. Zresztą tak to się odbywało we wszystkich zbiórkach, że pieniądze zbierane na konkretny cel w pierwszej kolejności szły na łatanie dziur gdzie indziej. Następnie organizowano kolejne zbiórki, aby załatać te dziury - twierdzi nasz rozmówca, zastrzegając sobie poufność.
Według szacunków, do których dotarł money.pl, Tenczyński Gin pożyczył od ludzi w sumie ok. 9 mln zł. Usiłowaliśmy zweryfikować tę informację. O to, ile pieniędzy spółka pożyczyła, zapytaliśmy jej prezesa Janusza Palikota. Odpowiedzi na to pytanie nie otrzymaliśmy.
W prospekcie promocyjnym spółki znajdujemy potwierdzenie, że zbierany z rynku kapitał miał być przeznaczony na produkcję ginu w Polsce. Precyzyjniej - w browarze w Tenczynku.
Produkcja miała ruszyć w pierwszej połowie 2023 r. Zgodnie z prezentowanymi w prospekcie prognozami zysk operacyjny brutto spółki w ubiegłym roku miał wynieść 2,75 mln zł, a w 2026 r. - 8 mln zł.
Od Janusza Palikota nie dowiedzieliśmy się, choć zapytaliśmy, czy w browarze w Tenczynku ruszyła produkcję ginu. Dlatego z tym pytaniami zwróciliśmy się do osoby z bliskiego otoczenia Janusza Palikota, znającej kulisy jego biznesu od środka. Nasz rozmówca twierdzi, że "w Tenczynku nigdy nie produkowano ginu".
Nie było takiej możliwości, ponieważ nie było na to pozwolenia - twierdzi nasze rozmówca.
Jak dodaje nasz informator, Janusz Palikot we współpracy z Markiem Maślanką sprowadził do Polski gin z Hiszpanii. Według naszych ustaleń opartych o jeszcze inne źródło informacji do Tenczynka sprowadzono 300 butelek hiszpańskiego ginu.
Co mieli zyskać pożyczkodawcy? W zależności od kwoty pożyczki udzielonej na okres 2 lat, spółka w zamian oferowała 18-procentowe (powyżej 50 tys. zł pożyczki) lub 20-procentowe odsetki (powyżej 200 tys. zł), które miała wypłacać co miesiąc. Do tego spółka oferowała bonusy: zwiedzanie browaru w Tenczynku, obiad, kartę przedpłaconą do Tap Roomu na kwotę 50 zł. Wynika to z prospektu promującego inwestycję w Tenczyński Gin w formule pożyczek.
Rzecz w tym, że Tenczyński Gin nie płaci odsetek pożyczkodawcom. W połowie lutego opisywaliśmy przypadek osoby, która udzieliła spółce zabezpieczonej pożyczki na produkcję ginu. Ponieważ spółka nie wywiązywała się z warunków umowy, pożyczkobiorca umowę wypowiedział. Pieniędzy jednak nie odzyskał.
Pajęczyna powiązań
Zapytaliśmy Janusza Palikota o sytuację w Tenczyńskim Ginie. Zasygnalizować, że otrzymujemy sygnały od osób, które pożyczyły spółce pieniądze, że otrzymują odsetek.
Państwo (...) próbują kosztem innych wierzycieli i spółek w bardzo agresywny sposób odzyskać zainwestowane środki. Wielokrotnie deklarowałem, że oddamy środki wszystkim wierzycielom, a nie tylko wybranym - czytamy w odpowiedzi biznesmena.
Spółkę Tenczyński Gin zarejestrował 9 stycznia 2023 r. mec. Krzysztof Klimkowski, który 2 lutego 2023 r. przekazał ją Januszowi Palikotowi. Pytany przez nas Klimkowski o to, dlaczego szybko wycofał się ze spółki, tłumaczy, że zakładał ją na zlecenie klienta w ramach świadczonych mu usług adwokackich. Twierdzi, że nie wykonywał działalności w ramach tej spółki.
Według naszych ustaleń ofertę pożyczkową na rzecz Tenczyńskiego Ginu składano osobom, które już wcześniej udzieliły pożyczek w ramach "Buntu Finansowego".
"Bunt finansowy" to oferta pożyczek inwestycyjnych na rzecz Manufaktury Piwa Wódki i Wina (MPWiW), czyli kluczowej spółki Janusza Palikota, wokół której powstał szereg spółek zależnych. Spółka miała zadebiutować na giełdzie, ale regulatorzy nie dopuścili jej do obrotu.
O problemach MPWiW pierwszy artykuł opublikowaliśmy w money.pl pod koniec marca ubiegłego roku. Zadłużenie MPWiW wobec 1237 wierzycieli wynosi ok. 172,5 mln zł. Lwia część tej kwoty to zobowiązania pożyczkowe. Według luźnych szacunków spółki Palikota mają łącznie ok. 300 mln długu wobec ok. 10 tys. osób.
Organy ścigania prowadzą śledztwo w sprawie pożyczek Janusza Palikota. Według wcześniejszych ustaleń money.pl, o których pisaliśmy pod koniec lutego, Prokuratura Krajowa rozważa powołanie zespołu śledczego, który zająłby się sprawą pokrzywdzonych przez spółki Janusza Palikota. Z wnioskiem o przydzielenie dodatkowych rąk do pracy wystąpili posłowie z partii Razem.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl