Rada Polityki Pieniężnej, na której czele stoi prof. Adam Glapiński, w środę (6 września) podjęła decyzję o obniżeniu stóp procentowych o 0,75 p.p. Zdecydowanie mocniej, niż spodziewał się rynek. Ekonomiści prognozowali, że spadną o 0,25 p.p. Część ekspertów w ogóle podnosiła, że czas na cięcie jeszcze nie nadszedł.
Po ogłoszeniu decyzji RPP złoty traci już 2 proc. wobec dolara i euro. W ciągu trzech dni polska waluta osłabiła się natomiast o 4,4 proc. w stosunku do amerykańskiej. Z kolei do euro o 3,45 proc.
Tradycyjnie dzień po decyzji RPP ws. stóp procentowych Glapiński wyjaśniał podjęte działania. Odniósł się też do deprecjacji złotego. Szef Narodowego Banku Polskiego mówił o "wahnięciu kursu". Co będzie dalej?
- Zobaczymy, jak się to ustabilizuje. Ci, co decydują o kursach, siedzą teraz przed monitorami i słuchają mojej wypowiedzi i w zależności od niej podejmą decyzję - powiedział prezes NBP. Jak się okazało, po tych słowach dolar się jeszcze bardziej umocnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Adam Glapiński komentuje osłabienie złotego
- Kurs [złotego - przyp. red.] jest dla nas bardzo ważny. Kurs pomaga nam przezwyciężać inflację. Wczoraj się deprecjonował o 2 proc., ale wcześniej w szybkim tempie nasz kurs wzmocnił się o 17 proc. Czy to wynika z naszej woli i działań NBP? Są mocniejsze czynniki. Naszym celem nie jest kurs złotego - podkreślił Glapiński.
Ze słów szefa banku centralnego wynika, że w najbliższym czasie nie możemy się spodziewać interwencji w kierunku umocnienia polskiej waluty. Jak ocenił: "taki kurs jak teraz, jest dobry".
- Interweniujemy tylko wtedy, jak jest szybka, gwałtowna zmiana, która mogłaby zakłócić rytm naszej gospodarki. Interweniujemy wtedy, żeby spowolnić zmiany, czy to w górę, czy w dół kursu, bo podmioty ekonomiczne, czyli przedsiębiorstwa polskie, nie zdążą się do nich dostosować. Tylko po interweniujemy, a nie po to, żeby jakiś kurs uzyskać - mówił Glapiński na konferencji prasowej.
Czy będzie interwencja NBP ws. kursu złotego?
- Spadek kursu o 2 proc. czy trochę więcej, to po prostu wahanie w dół. Ale kurs jest wolny. Czy będziemy interweniować? Nie interweniujemy. Nie jesteśmy naiwniakami. Mamy wolny kurs i nie będziemy się wyzbywać naszych rezerw - stwierdził Glapiński.
Następnie szef NBP stwierdził, że "już raz funduszowi Sorosa udało się opróżnić skarbiec Banku Anglii i to jest doświadczenie dla wszystkich krajów na świecie".
Nasz złoty się obroni, bo się szybko rozwijamy, mamy świetne perspektywy, jesteśmy zrównoważeni. Zaraz nasz wzrost znów przyspieszy. Kursy się też zmieniają przed wyborami, we wszystkich krajach. Jest oczekiwanie inwestorów, co się stanie. Nie, która strona zwycięży, tylko czy nie będzie zamieszania. Są kraje takie jak Belgia, gdzie przez rok nie utworzono rządu. Kurs ma prawo teraz - przed wyborami - się jakoś ruszać. Po wyborach się ustabilizuje - obiecał szef NBP.
Prezes NBP chwali demokrację w Polsce
W kontekście skutków osłabienia polskiej waluty szef NBP powiedział: - Cieszymy się, jak kurs złotego się umacnia. Deprecjonowanie złotego o 2 proc. nie ma jednak żadnego wpływu na inflację. Za dwa kwartały może mieć niewielki wpływ.
Niemniej, zaznaczył: - Mam nadzieję, że kurs się z powrotem ustabilizuje na tym poziomie, na którym powinien. W Polsce się opłaca inwestować. Gdzie się lokuje najchętniej kapitał portfelowy, spekulacyjny? Tam, gdzie jest bezpieczeństwo prawne, polityczne, strukturalne, a jednocześnie są wysokie stopy.
Glapiński ocenił, że krajem, w którym warto inwestować, jest właśnie Polska, gdzie jest "pełne bezpieczeństwo prawne, stabilności finansowej, wypłat zysków, operacji", a także "pełne bezpieczeństwo, że demokracja mocno i silnie działa", jak stwierdził.
- W moim przekonaniu [demokracja w Polsce działa - przyp. red.] najmocniej w Europie, bo mamy pluralizm w mediach. W niektórych krajach europejskich tego nie ma. Wszystkie media nadają jeden ton, jeden komentarz. Nawet przy zmianach stóp proc. był pewnie jeden komentarz. I dlatego kapitał tu napływa - ocenił Glapiński.
Ekspert komentuje sytuację złotego
W analizie opracowanej dla czytelników Money.pl analityk Cinkciarz.pl Bartosz Sawicki zauważa, że powody przeceny złotego są jasne - ostro traci po szokującej decyzji RPP. - Polskiej walucie nie szkodzi sama obniżka, ale jej skala. Żadna z ankietowanych przez agencję Bloomberg instytucji nie zakładała ruchu mocniejszego niż 25 p.p., a spora część rynku spodziewała się rozpoczęcia cyklu w październiku. Inwestorzy wyceniali, że w najbliższym roku stopy procentowe zostaną zredukowane o około 2 pkt proc., ale w stopniowy, bardziej rozłożony w czasie sposób.
Szok winduje kursy walut. Euro, dolar, frank i funt błyskawicznie podrożały o przeszło 1 proc. i są najdroższe od wiosny. Notowania EUR/PLN po okresie stabilizacji poniżej 4,50 wzrosły ponad 4,55. Jeśli zwyżka nie wyhamuje przed 4,59, to możliwe będzie jej przedłużenie do 4,62.