Szef "DRL", Denis Puszylin, przyznał, że "Google to zaanwasowana technologia pozwalająca "prześladować Rosjan, siać kłamstwa i dezinformację" - donosi portal "Vot tak", który należy do Biełsatu. Puszylin oskarżył Google o promowanie terroryzmu i przemocy wobec wszystkich Rosjan, a "zwłaszcza ludności Donbasu". Zlecić mieli to sami Amerykanie.
Dlatego zdecydowano o zakazie korzystania z wyszukiwarki na terytorium kontrolowanym przez separatystów.
Zdecydowaliśmy się zablokować Google na terytorium DRL. To właśnie robią w każdym społeczeństwie z przestępcami: są odizolowani od innych ludzi - stwierdził prorosyjski Puszylin.
W podobnym tonie wypowiedział się przywódca LPR Leonid Pasiecznik. On z kolei oskarżył Google o szerzenie ekstremistycznych materiałow.
Nie potrzebujemy takich napływów informacji: ani z Ukrainy, ani z Zachodu. Poradzimy sobie bez Google - dodał.
Dostęp do Instagrama oraz Facebooka zablokowano w obu samozwańczych republikach już w maju. Nieuznawane przez społeczność międzynarodową republiki twierdziły, iż firma Meta miała rzekomo zezwalać na publikację nawoływań do przemocy wobec rosyjskojęzycznych użytkowników w sieciach społecznościowych.