W czwartek (18 stycznia) Sejm przyjął ustawę budżetową na 2024 r. Dochody państwa zaplanowano na blisko 682,4 mld zł, wydatki - na poziomie 866,4 mld zł, a deficyt nie powinien przekroczyć 184 mld zł. Teraz ustawa trafi do Senatu.
Przed głosowaniem doszło do gorącej dyskusji klubów. PiS zarzucał rządowi Donalda Tuska, że chce "zagłodzić" instytucje, które mu się "nie podobają". Konfederacja dodała, że rada ministrów "wpadła w pułapkę" byłego premiera Mateusza Morawieckiego, który ustalił budżet niemożliwy do zrealizowania.
Koalicja rządząca w kilku wystąpieniach przekonywała natomiast, że budżet jest do zrealizowania, a przede wszystkim (co minister finansów Andrzej Domański podkreślił kilkakrotnie) prowadzi w kierunku realizacji "zobowiązań zaciągniętych w kampanii wyborczej". - To rząd Donalda Tuska wypłaca teraz 800 plus - krzyczał jeden z posłów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister finansów chwali budżet na 2024 r.
- To budżet dla Polek i Polaków. Budżet, w którym rząd Donalda Tuska realizuje obietnice wyborcze, jakie zaciągnęliśmy w trakcie kampanii. Realizujemy punkt po punkcie nasze zobowiązania - powiedział szef resortu finansów przed głosowaniem.
30 proc. podwyżek dla nauczycieli, w tym 33 proc. dla nauczycieli początkujących. Dla nauczycieli akademickich 5 mld zł, podwyżki także dla pracowników ZUS-u i KRUS-u, podwyżki dla sfery budżetowej - wyliczał zapisy ustawy Domański z mównicy sejmowej.
- W przeciwieństwie do was pamiętaliśmy o samorządzie - ponad 3 mld zł subwencji ogólnej - mówił do PiS minister finansów. Wspomniał później, że znalazły się też pieniądze na tzw. babciowe, telefon zaufania dla dzieci i młodzieży, większe pieniądze na ochronę zdrowia oraz obronę narodową.