Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|
aktualizacja

Górale narzekają na brak rąk do pracy. Ile płacą? Sprawdziliśmy

713
Podziel się:

"Przyjmę do pracy" – taka kartka wisi na drzwiach wielu restauracji na Podhalu. Przedstawiciele gastronomii narzekają, że nie ma chętnych do pracy i trudno jest skompletować kadrę na sezon letni. Postanowiliśmy sprawdzić, jakie pensje oferują.

Górale narzekają na brak rąk do pracy. Ile płacą? Sprawdziliśmy
Krupówki w Zakopanem (East News, Pawel Murzyn)

Przed kilkoma dniami w money.pl opisaliśmy sytuacje branży turystycznej w górach, która narzeka na brak rąk do pracy. Sytuację częściowo ratują przybysze ze Wschodu. Jednak problem w tym, że większość z nich to matki z dziećmi. A specyfika tej pracy wymaga też gotowości do pracy na nocne zmiany.

Były lata, gdy bezrobocie w Zakopanem wynosiło 13-14 proc. Wtedy ludzie szukali pracy. Teraz jest odwrotnie i to praca szuka ludzi. Od 15 lipca do 15 sierpnia jest szczyt turystyczny i będzie potrzeba jeszcze więcej pracowników – ocenił w rozmowie z money.pl Jan Gąsienica-Walczak, były zastępca burmistrza Zakopanego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Škoda Superb Combi PHEV na trasach Beskidu Śląskiego

Oto zarobki, jakie oferują restauracje w Zakopanem

Postanowiliśmy zatem sprawdzić, czy problem nie kryje się czasem w zarobkach oferowanych przez przedsiębiorstwa prowadzone przez górali. Na tapetę wzięliśmy przede wszystkim gastronomię.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to duża rozpiętość proponowanych płac. Niektórzy przedsiębiorcy oferują stawki zbliżone do minimalnej krajowej (wynoszącej od lipca 3,6 tys. zł brutto) lub nawet poniżej tej kwoty. U innych za posługę kelnerską można zarobić nawet 7 tys. zł brutto. Część przedstawia stawki godzinowe. Z tego typu propozycją najczęściej spotykamy się u osób deklarujących, że kandydat będzie pracować w nieregularnych godzinach.

Przejrzeliśmy ogłoszenia z ofertami pracy publikowane w sieci. Średnie pensje w górskiej gastronomii to:

  • pomoc kuchenna – od 3,5 do 4 tys. zł brutto;
  • kelner – od 4 do 5 tys. zł brutto;
  • kucharz – od 6 do 8 tys. zł brutto.

Barmani najczęściej mają oferowaną stawkę godzinową. Średnia kształtuje się na poziomie 25-28 zł brutto (minimalna krajowa wynosi 23,50 zł brutto). Są też oferty dla "pizzermanów". I tu rozpiętość proponowanych wynagrodzeń jest spora, a samych ofert – niewiele. Stawki oscylują w granicach 5-9 tys. zł.

Co z zakwaterowaniem pracowników? Tu nie ma reguły. Niektórzy przedsiębiorcy razem z pracą oferują też dach nad głową, inni deklarują pomoc przy poszukiwaniu lokum. Część jednak podkreśla, że znalezienie mieszkania pozostaje w gestii przyszłego pracownika.

Stawkę najczęściej poznasz w trakcie rozmowy

Większość ofert pracy nie miała podanych widełek wynagrodzenia. Zadzwoniliśmy więc do kilku ogłoszeniodawców, by sprawdzić, czy bardzo różnią się od podanych przez konkurencję. Zapytaliśmy też o liczbę chętnych do pracy.

Mamy 10 kandydatów, ale żaden nie jest z Podhala. Zgłaszają się do nas ludzie z całej Polski, więc nie możemy powiedzieć, że zainteresowania nie ma. Co do stawki, to nie mamy określonych widełek – wszystko zależy od negocjacji z kandydatem. Jednak sam rynek jest malutki, więc nie jest łatwo o pracownika. Chociaż w naszym przypadku pomocna jest marka, która za nami stoi – mówi money.pl przedstawiciel jednej z większych sieci hotelowych, poszukującej m.in. osoby do pracy w kuchni.

Przedstawicielka innej restauracji nie chce mówić o kwotach. Podkreśla, że Zakopane jest specyficzne i potrzebuje rąk do pracy głównie na sezon. Dzwoniący ludzie natomiast poszukują stałego zatrudnienia i odkładają słuchawkę rozczarowani.

– U nas nie ma studentów, a młodzi ludzie, którzy mieszkają w Zakopanem, wybierają pracę dla rodziców w ich pensjonatach. Nie mogę jednak powiedzieć, że jest problem z brakiem CV, jednak często ludzie składają je hurtowo. Potem kiedy do nich oddzwaniamy, to nawet nie wiedzą, kto do nich dzwoni, w jakiej sprawie i czym mieliby się u nas zajmować – relacjonuje restauratorka.

Po kolejnym telefonie pod numer podany w ogłoszeniu bez widełek pensji w końcu udaje nam się poznać stawkę. Jeden z pensjonatów, mający też restaurację, poszukuje pracownika na zmywak. Oferuje od 20 do 30 zł na godzinę, bez zakwaterowania.

Sporo ofert poniżej minimalnej krajowej

Dolna stawka ostatniej oferty jest zatem poniżej minimalnej krajowej. Pracodawców oferujących kwoty niższe niż 3,6 tys. zł brutto lub 23,50 zł brutto za godzinę nie jest wcale tak niewielu. Najczęściej w ich przypadku w rubryce "typ oferowanej umowy" widnieje: "inna". W opisach tego typu ofert przewija się też często informacja o "współpracy", zamiast wskazania rodzaju umowy.

Ogłoszeniodawcy, którzy proponują takie stawki, wcale nie są skorzy do odbierania telefonów. Na kilka prób udało nam się połączyć tylko z restauratorem ze Szczawnicy, który w ogłoszeniu zaproponował stawki 18-20 zł dla kelnera lub kelnerki. Poinformował nas, że ta oferta jest już nieaktualna i zakończył rozmowę.

Jak Podhale wypada na tle innych regionów turystycznych?

Oferty górali porównaliśmy z propozycjami pracodawców z miast nadmorskich i Mazur, czyli regionów również chętnie wybieranych na wakacje przez Polaków. W przypadku restauracji nadmorskich stawki plasują się na podobnym poziomie jak w górach.

Na nieco lepsze zarobki mogą liczyć kelnerzy. Widełki w tym wypadku są wyższe o ok. 500 zł.

Zdarzają się jednak propozycje znacznie odstające od średniej, czego w przypadku górskich miejscowości raczej nie zaobserwowaliśmy. Przykład? Kucharz w Karwi może zarobić nawet do 13 tys. zł brutto. Nic to przy ofercie z Pogorzelicy, gdzie kucharz zgarnie od 15 do 25 tys. zł brutto i to bez doświadczenia, choć jest ono mile widziane. Z kolei osoba, która podejmie się pracy jako pomoc kuchenna w Rewalu, może liczyć na pensję do 6,5 tys. zł brutto.

Nad morzem pojawią się też oferty pracy w lodziarniach. Zarobić tam można średnio ok. 6-7 tys. zł brutto.

Od górskich stawek nie odstają też te w regionie warmińsko-mazurskim. Tam jednak dużo ofert dotyczy pracy w sieciach fast foodowych. Oferują one od 23 do 26 zł brutto za godzinę pracy, w zależności od firmy. Niektórzy dorzucają też zwrot za paliwo przeznaczone na dojazdy.

Brakuje rąk do pracy

Rządzący lubią się chwalić rekordowo niskim bezrobociem w Polsce, jednym z najniższych w całej Unii Europejskiej. Jest też jednak druga strona medalu. Otóż starzejemy się jako społeczeństwo. Coraz więcej Polaków schodzi z rynku pracy na emeryturę, a że rodzi się nas coraz mniej, to rok w rok zmniejsza się liczba rąk do pracy.

Tymczasem nasza gospodarka wciąż się rozwija i potrzebuje ich coraz więcej. Częściowym rozwiązaniem problemu rynku pracy mogłoby być otwarcie się na imigrację zarobkową. Przyjezdni mogliby podjąć się tych zawodów, w których Polacy już nie mają ochoty pracować. Tak działo się zresztą w wielu zachodnich gospodarkach.

Jednak na razie polscy politycy obrali sobie imigrantów zarobkowych za cel. Straszenie "zalewem imigrantów" jest jednym w głównych elementów kampanii wyborczej, co – jak informowaliśmy w money.pl – wcale nie podoba się biznesowi.

Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(713)
WYRÓŻNIONE
Figazmakiem
rok temu
Nie lubię górali.stawiaja chałupy.a ludzie mają za darmo pracować. Bujajcie się.
Piotr
rok temu
Chciało się biznesu to teraz do roboty. Właśviciel, żona, dzieci. Na początek wystarczy. Byłem kiedyś w Niemczech w firmie z grupy HiTech. Ksiegowość prowadziła żona właściciela, on chodził do pracy pieszo, bo dom miał zaraz obok firmy. Pracownicy jeździli Q7 i lepiej. Firma współpracowała z poentatami na rynku automatyki: Siemens, Yokogawa, Honeywell itd. A u nas właściciel hurtowni papieru toaletowego musi mieć helikopter, a pracownicy najlepiej płaceni pod stołem
TABU
rok temu
Góral gorszym pracodawcą od żyda sprzed II wojny. A niech padają im biznesy. Wszyscy chcą mieć z domu zrobiony pensjonacik i być pracodawcą, ale czasy już nie te. A w kuchni pracuje się po 16 i więcej godzin na dobę. Kto tak będzie harował za 3500-4000? Dzieci góralu nie chcą? A to szkoda.... Pozdrawiam wszystkich oszczędnych górali
NAJNOWSZE KOMENTARZE (713)
Naiwna
rok temu
Chciałm pracować jako pomoc kuchenna ,bo do emerytury 1,5 roku i pojechałam w góry Zakopane trafiłam do dośc dużego pensjonatu i co się okazało za pół dniówki 100 zł ,a za całą 160 od 6 rano do 20 ,a może i dużej .Chciałam żeby płacili mi stawkę godzinową jak było w ogłoszeniu ale u nich obowiązują inne zasady tak mi powiedzieli i zaczęłam dzwonić po różnych pensjonatach ,które ogłaszały się ,że poszukują pilnie do pracy i bardzo się zdziwiłam pieniądze mniejsze niż najniższa krajowa no chyba ,że pracujesz 30 dni od rana do wieczora to wyjdzie więcej ,a pytania jak na kasting do serialu czy jestem szczupła jaką mam aparycje przypomne ,że praca jako pomoc kuchenna .Umówiona byłam z jedną właścicielką która wyjechała po mnie ,a była godz.22 po wejściu do pokoju za 15 minut stwierdziła ,że nie ma dla mnie pracy ,bo ona chciała dwa w jednym czyli pomoc kuchenną i kucharza nawet nie sprawdzając moich umiejętności powiedziała ,że mnie odwozi na dworzec ,bo za nocleg trzeba u niej zapłacic a i tak ma mało miejsc .Zakończyłam poszukiwania pracy w górach jestem w innym rejonie Polski a górale niech sami sobie myją gary.Nigdy więcej nie chcę mieć do czynienia z góralami ,a tym bardziej góralkami ,które uważają się za najwspanialsze i naj....itd
Klaudia
rok temu
Obcych w Polsce jest za dużo, wystarczy spojrzeć na Polskie duże miasta, mieszkam to wiem - po zmroku strach wyjść z mieszkania w Warszawie.
Ceper.
rok temu
""" Teraz jest odwrotnie i to praca szuka ludzi."""" ======== Może jeszcze tego nie zauważyli ? I tak bywa.
Dolina
rok temu
Dutki, wódka i przemoc
trybunał
rok temu
Dlaczego podkręcacie emocje i piszecie zarobki brutto? Piszcie ile na rękę bo to wydaję a nie jakieś brutto
...
Następna strona