Pod wystąpieniem, opublikowanym w czwartek przez śląsko-dąbrowską Solidarność, podpisali się: regionalny lider związku Dominik Kolorz, szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek i przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki "S" Jarosław Grzesik.
Związkowcy wyrazili oburzenie niedawnymi wypowiedziami prezesa PiS na temat górnictwa, oceniając iż - jak czytamy w liście - "opowiadając publicznie kompletne niedorzeczności na temat węgla" lider rządzącej partii wykazał się "nie tylko brakiem wiedzy, ale przede wszystkim skrajną arogancją - arogancją wobec ciężkiej pracy górników, wobec całego Górnego Śląska". Związkowi liderzy ocenili, iż słowa Kaczyńskiego zawierają "manipulacje, półprawdy i całkowite przekłamania".
Prezes PiS o węglu. Związkowcy reagują
Chodzi o wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z 26 października, wygłoszoną podczas spotkania w Radomiu. Prezes PiS mówił wówczas m.in., że nie można "w ramach gospodarki rynkowej utrzymywać kopalń, które przynoszą stałe straty", oraz że "węgiel ze Śląska jest w tej chwili średniej jakości, często nawet słabszej". Ocenił również, że "cena węgla spada i można sądzić, że będzie spadała". Zaznaczył, że rząd zamierza inwestować w energetykę wiatrową i atomową.
Liderzy regionalnych i branżowych struktur Solidarności za najbardziej bulwersujące uznali słowa o nierentownych kopalniach oraz spadających cenach węgla.
"Istotnie, tuż po rosyjskiej inwazji na Ukrainę węgiel kamienny na europejskich rynkach kosztował nawet 420 USD/t. Obecnie cena ta wynosi ok 240 USD/t, czyli w przeliczeniu na złotówki ok. 1150 zł. Tymczasem polskie kopalnie sprzedają węgiel do elektrowni za ok. 400 zł" – czytamy w liście. "Tylko i wyłącznie dzięki taniemu polskiemu węglowi cena energii w Polsce od wielu miesięcy należy do najniższych w Europie" – podkreślili związkowcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak napisali, pomimo tego, iż spółki górnicze sprzedają węgiel energetyce znacznie poniżej jego wartości rynkowej, polskie kopalnie przynoszą zyski. "Górnictwo nie tylko samo jest rentowne. Ta branża ratuje rentowność całej polskiej gospodarki" – zaznaczono w piśmie skierowanym do Jarosława Kaczyńskiego.
Sprzeciw związkowców wzbudziła również deklaracja, zgodnie z którą rząd ma obecnie stawiać na energetykę wiatrową. Autorzy czwartkowego pisma określili te plany mianem sabotażu gospodarczego i działaniem na szkodę bezpieczeństwa kraju.
"Jeśli kopalnie należy likwidować, bo rzekomo przynoszą straty, to energia odnawialna w ogóle nie ma racji bytu w gospodarce wolnorynkowej. Na świecie nie ma kraju, w którym energetyka odnawialna działa na zasadach rynkowych. Funkcjonuje ona wyłącznie dzięki olbrzymim dopłatom" – napisali przedstawiciele Solidarności.
Węgiel w PGE. Spółka obniża ceny węgla kamiennego
Ich zdaniem wypowiedź prezesa PiS stawia pod znakiem zapytania realizację umowy społecznej dotyczącej transformacji górnictwa, podpisanej przez rząd i związki zawodowe w maju ub. roku. Dokument ten określa zasady i tempo stopniowego wygaszania branży węgla energetycznego do 2049 roku.
Związkowcy: kto przegrywa na Śląsku, ten traci władzę w całym kraju
W liście otwartym związkowcy przypomnieli również wypowiedzi szefa PiS ze stycznia 2015 r., kiedy deklarował on możliwość rozwoju górnictwa, zamiast jego likwidacji. Autorzy listu ocenili, iż ówczesne protesty na Śląsku przyczyniły się do późniejszego upadku rządu Ewy Kopacz.
"Jedną z przyczyn tego upadku była arogancja i lekceważenie okazywane mieszkańcom Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Były niedotrzymane obietnice i niezrealizowane porozumienia. Dzisiaj Pan i Pańskie ugrupowanie podążacie dokładnie tą samą ścieżką. Nie oczekujemy, że nagle stanie się Pan ekspertem od górnictwa i energetyki. Jednak opowiadając publicznie kompletne niedorzeczności na temat węgla, wykazuje się Pan nie tylko brakiem wiedzy, ale przede wszystkim skrajną arogancją. Arogancją wobec ciężkiej pracy górników, wobec całego Górnego Śląska" – napisali związkowcy w liście.
"Dla mieszkańców naszego regionu odpowiedzialność za słowo to ogromna wartość. Każdy, kto o tym zapomina, przegrywa u nas wybory. Z kolei doświadczenie pokazuje, że kto przegrywa na Śląsku, ten traci władzę w całym kraju. Tak było w 2015 roku. Jeśli Zjednoczona Prawica się nie opamięta, tak będzie również w roku 2023" - przestrzegli liderzy śląsko-dąbrowskiej i górniczej Solidarności.