W Parlamencie Europejskim trwa dyskusja nad tzw. rozporządzeniem metanowym. Metan to bezwonny gaz towarzyszący wydobyciu węgla kamiennego. W ocenie naukowców wpływa na efekt cieplarniany w ok. 28-krotnie większym stopniu niż dwutlenek węgla.
Górnicy nie zgadzają się na rozporządzenie metanowe
"Wejście w życia rozporządzenia metanowego, przygotowywanego przez UE, oznacza koniec polskiego górnictwa" - przekonuje Komisja Krajowa WZZ "Sierpień 80".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W ten sposób szalona polityka klimatyczna europejskich biurokratów doprowadzi do likwidacji, niemal wszystkich polskich kopalń, do roku 2031. Zniszczone będą dziesiątki tysięcy miejsc pracy, dających Waszym rodzinom środki utrzymania. Śląsk czeka katastrofa na niewyobrażalną skalę. Katastrofa czeka również wszystkich Polaków. Likwidacja polskich kopalń, oznacza skazanie nas na drogi węgiel z importu lub jeszcze droższy gaz" - dodają organizatorzy protestu.
Rozporządzenie metanowe. O co tak naprawdę chodzi
Wspomniane rozporządzenie przewiduje, że już za cztery lata (od 2027 r.) wprowadzony zostanie limit emisji metanu – 5 ton na 1000 ton wydobytego węgla innego niż koksowy, a od roku 2031 – 3 tony gazu na 1000 ton węgla.
Za przekroczenie norm mają grozić kary finansowe. Na razie wiadomo jedynie, że miałyby być one "surowe i dotkliwe" oraz "adekwatne do poziomu popełnionego czynu".
Około 1,5 mld zł kary musiałaby płacić rocznie Polska Grupa Górnicza (PGG), gdyby unijne rozporządzenie dotyczące emisji metanu weszło w życie w proponowanym kształcie - wynika z szacunków spółki. Restrykcyjne przepisy wymusiłyby wcześniejsze zamknięcie kopalń.
"Akt stawia pod znakiem zapytania sprawiedliwą transformację sektora górnictwa węgla kamiennego, gdyż w praktyce oznacza z jednej strony otrzymywanie środków na transformację, a z drugiej nakładanie kar za niedostosowanie się do regulacji" - wskazał minister Sasin w piśmie do polskich europosłów.