O "natychmiastowe" spotkanie z premierem zabiegali sami związkowcy. - Spodziewam się twardej, męskiej rozmowy, ponieważ czas na "bleblanie" się skończył. Wiemy doskonale, że umowa społeczna, którą w takim pocie czoła wypracowywaliśmy przez pół roku, podpisana ponad rok temu, nie jest realizowana - powiedział Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" przed spotkaniem.
Dodał, że górnicy spodziewają się jasnych zobowiązań, w jaki sposób, i w jakim terminie umowa zostanie w końcu wcielana w życie.
Według Dominika Kolorza część umowy dotycząca tzw. osi czasu, czyli harmonogramu wygaszania kopalń, wymaga "głębokiej rekonstrukcji i głębokiej modyfikacji". Związkowy lider nie chciał jednak przesądzać, czy wskazany w umowie 2049 rok powinien być ostateczną datą działania górnictwa węgla energetycznego w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biorąc pod uwagę obecny kryzys energetyczny i surowcowy, dla nas nie ulega wątpliwości, że środek obowiązywania umowy społecznej, czyli lata 2027-36 powinien być zrekonstruowany - powinny dokonać się inwestycje, które są tam zapisane. Zmieniona powinna być także cała konstrukcja planów operacyjnych kopalń, bo one nijak się mają do aktualnej rzeczywistości - powiedział.
Z kolei zdaniem szefa górniczej Solidarności Bogusława Huteka górnicy oczekują od premiera jasnych deklaracji dotyczących tego, czy umowa społeczna ma być notyfikowana w Komisji Europejskiej w dotychczasowej wersji (zakładającej redukcję i wygaszanie wydobycia), czy też potrzebne będą zmiany zmierzające do zainwestowania w kopalnie, by zwiększyć wydobycie węgla.
- Chcemy, aby rząd się określił, czy chce zainwestować w polskie kopalnie, czy węgiel ma być paliwem przejściowym w polskim programie energetycznym do roku 2050 – powiedział szef górniczej Solidarności
Lider związku Sierpień’80 w Polskiej Grupie Górniczej Rafał Jedwabny powiedział, że górnicy "chcieliby usłyszeć prawdę" dotyczącą tego, jak bardzo polska energetyka ma być nadal oparta na węglu. - Chcemy się dowiedzieć, czy będziemy zwiększać wydobycie, czy zostajemy przy umowie społecznej i będziemy zmniejszać wydobycie – mówił.
Rząd do dziś nie przedstawił harmonogramu wygaszania kopalń
Przypomnijmy, 12 lipca w skierowanym do premiera piśmie związkowcy ocenili, że podpisana ponad rok temu umowa społeczna dotycząca transformacji górnictwa nie jest realizowana, co grozi pogłębieniem kryzysu energetycznego. Związki zażądały wówczas "natychmiastowego" spotkania ze stroną rządową.
Podpisana w ubiegłym roku umowa społeczna określa zasady i tempo wygaszania polskich kopalń węgla kamiennego w perspektywie 2049 roku. Dokument zawiera m.in. gwarancje zatrudnienia oraz osłon socjalnych dla górników, oraz umożliwia budżetowe dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych. Rozwiązania pomocowe — przeniesione już do znowelizowanej ustawy górniczej — wymagają teraz notyfikacji Komisji Europejskiej.
Po rosyjskiej agresji na Ukrainę przedstawiciele rządu publicznie deklarowali, że jeszcze w tym roku przedstawiony zostanie nowy harmonogram wygaszania kopalń węgla energetycznego, z zachowaniem horyzontu działania górnictwa do 2049 roku. Deklarowano też intensywne prace spółek węglowych nad planem niezbędnych inwestycji w kopalniach.