W czwartek 7 lipca Greenpeace poinformował, że "zawiadamia organy o poważnym naruszeniu prawa przez należący do Zygmunta Solorza koncern ZE PAK". Organizacja W złożyła wniosek do Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu o "wstrzymanie eksploatacji instalacji odwodnieniowej wybudowanej bez podstawy prawnej". Instalacja ta jest kluczowa dla wydobycia węgla w odkrywkowej kopalni należącej do ZE PAK.
Greenpeace uderza w ZE PAK - firmę należącą do Zygmunta Solorza
Jak twierdzi organizacja, spółka "nielegalnie wydobywa węgiel brunatny w odkrywce Tomisławice".
"Dzieje się tak wbrew postanowieniom organów ochrony środowiska i wyrokowi sądu, które w obawie o znaczące pogorszenie stanu środowiska nakazały spółce wykonanie dwóch raportów środowiskowych i uzyskanie decyzji środowiskowych dla budowy infrastruktury służącej do odpompowania wody z odkrywki" - wskazuje Greenpeace.
Spółka odniosła się do tych zarzutów w wypowiedzi dla "Rzeczpospolitej". Jak opisywała "Rz", firma jest "przekonana o legalności działań związanych z eksploatacją odkrywki Tomisławice". "Mamy koncesje na eksploatację tego złoża z datą ważności do końca 2030 r., a zgodnie z naszymi obecnymi planami będziemy prowadzić eksploatację do końca 2024 r." - twierdzi spółka. Podkreśliła też, że w kolejnym tygodniu ma złożyć pisemne wystąpienie do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Poznaniu, w którym odniesie się do zarzutów Greenpeace. "Wskażemy na legalność prowadzonej przez nas eksploatacji" - podkreśliła ZE PAK.
Jak podkreśla w komunikacie Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych w Greenpeace Polska, działanie ZE PAK - w postaci rozbudowy odkrywki Tomisławice - odbywa się "wbrew postanowieniom organów". - Tym bardziej, że spółka Zygmunta Solorza-Żaka zapowiedziała zdecydowany zwrot w kierunku odnawialnych źródeł energii, promując się na lidera zielonej zmiany. Rezygnacja z nieopłacalnego biznesu, jakim są paliwa kopalne, nie może jednak oznaczać przyzwolenia na łamanie prawa - zaznacza Meres.
Ekspertka Greenpeace, cytowana w komunikacie, stwierdziła też, że "koncern od lat szkodzi społeczności lokalnej i pogłębia katastrofę ekologiczną w regionie". Wskazała m.in., że "na skutek działalności spółki poziom wód w jeziorach pojezierza gnieźnieńskiego obniżył się o kilka metrów".
Jak przypomina organizacja, odkrywkowa kopalnia węgla Tomisławice rozpoczęła działalność w 2010 r. Koncern w dwóch odrębnych wnioskach, złożonych w 2015 r. i 2018 r., wystąpił do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Poznaniu o wydanie decyzji środowiskowej na rozbudowę kopalni. RDOŚ w odpowiedzi na oba wnioski nakazał spółce "przeprowadzenie oceny oddziaływania na środowisko i przygotowanie raportu środowiskowego w obawie o znaczące pogorszenie stanu środowiska". Dyrekcja zwróciła m.in. uwagę na fakt, że "ścieki kopalniane od lat zanieczyszczają okoliczne rzeki: Pichnę i Noteć".
Decyzje poznańskiego RDOŚ zostały potem podtrzymane przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Jedna z tych decyzji, jak twierdzi Greenpeace, już jest "prawomocna i ostateczna", ale drugą ZE PAK zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie - ten jednak oddalił skargę.
"ZE PAK mimo braku odpowiednich decyzji dwa lata temu rozpoczął realizację obu przedsięwzięć. Na terenach, gdzie infrastruktura odwadniająca odkrywkę miała być dopiero budowana, w najlepsze trwa już wydobycie węgla" - zarzuca Greenpeace firmie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ZE PAK to spółka energetyczna, od 2010 r. notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Jak deklaruje, jest drugim pod względem wielkości, krajowym producentem energii elektrycznej otrzymywanej z węgla brunatnego oraz piątym największym wytwórcą energii elektrycznej w Polsce. Akcje spółki kosztują obecnie 26,10 zł, a jej kapitalizacja to ok. 1,33 mld zł.
Największym udziałowcem ZE PAK jest miliarder Zygmunt Solorz-Żak - posiada on 65,96 proc. akcji spółki. Według rankingu "Forbesa" majątek Solorza to ok. 13,9 mld zł.