Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
AZI
|

Grupa Wagnera na Białorusi. Kaczyński: będzie więcej sił i umocnień na granicy

Podziel się:

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego obecność Grupy Wagnera na Białorusi może być groźna dla Polski i Ukrainy. - Została podjęta decyzja o zwiększeniu sił na granicy i rozbudowaniu różnego rodzaju umocnień — zapowiedział.

Grupa Wagnera na Białorusi. Kaczyński: będzie więcej sił i umocnień na granicy
Obecność grupy Wagnera, ok. 8 tys. żołnierzy. To element, który jest groźny dla Ukrainy, jest potencjalnie groźny dla Litwy i jest potencjalnie groźny dla nas - stwierdził Jarosław Kaczyński. (amb) PAP/Paweł Supernak (PAP, PAP/Paweł Supernak)

- Mamy nową sytuację na Białorusi. Obecność grupy Wagnera, ok. 8 tys. żołnierzy. To element, który jest groźny dla Ukrainy, jest potencjalnie groźny dla Litwy i jest potencjalnie groźny dla nas. Może to oznaczać nową fazę wojny hybrydowej, znacznie trudniejszą — zaznaczył.

Dodał, że bezpieczeństwa zakłada zawsze najczarniejsze scenariusze. - Kierując się tą zasadą, musieliśmy takie decyzje podjąć i to chcieliśmy zakomunikować obywatelom. Wzmocnienie sił obecnych na granicy dotyczy także zwiększenia różnego rodzaju przeszkód i umocnień, które mają chronić naszą granicę, gdyby była ona atakowana — stwierdził.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Miliony rubli z budżetu Rosji na Grupę Wagnera. "W Rosji wszystko jest możliwe"

Błaszczak: będzie większe natężenie działań

Minister Błaszczak, minister obrony narodowej przypomniał z kolei, że za bezpieczeństwo na granicy odpowiada przede wszystkim Straż Graniczna — Wojsko Polskie jest w te działania także zaangażowane. Teraz będzie większe natężenie tych wspólnych działań — zapowiedział.

Przypomnijmy, w nocy z piątku na sobotę Prigożyn ogłosił, że jego bojownicy wkraczają do Rostowa nad Donem. Wcześniej w piątek przywódca najemników oświadczył, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.

Próba puczu szybko się jednak zakończyła. Grupa Wagnera ostatecznie wycofała się, będąc ok. 200 km od stolicy Rosji, Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi".

Rosyjska propaganda twierdzi, że duży udział w rozmowach odegrał białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka, który miał namawiać Prigożyna do zawarcia porozumienia z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi ustaleniami najemnicy Grupy Wagnera i sam Prigożyn mają przemieścić się na Białoruś.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl