W liście do premiera sygnatariusze podkreślili, że tempo działań Agencji Rozwoju Przemysłu i Ministerstwa Aktywów Państwowych jest zbyt wolne, co zmusiło syndyka do rozpoczęcia zwolnień grupowych. W związku z tym domagają się pilnej interwencji rządu, argumentując, że bez niej zakład przestanie istnieć.
Szanowny Panie Premierze, bardzo prosimy Pana o interwencję, bo widzimy, że bez niej Rafako przestanie istnieć. (…) Jesteśmy wdzięczni, że w końcu ruszyły zapowiadane przez Ministerstwo Aktywów Państwowych rozmowy Agencji Rozwoju Przemysłu z syndykiem. (...) Wiemy, że MAP i ARP deklarowały wolę ratowania zakładu, jednak tempo tego procesu sprawia, że obecnie syndyk, który starał się zachować miejsca pracy, został zmuszony do rozpoczęcia zwolnień grupowych - czytamy w liście.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powody trudnej sytuacji Rafako
Związkowcy i przedstawiciele firmy wskazują, że głównym powodem kryzysu była blokada planu ratunkowego przez PBG – głównego akcjonariusza Rafako. Nie pozwolono na konwersję zobowiązań na akcje w podwyższonym kapitale zakładowym, co mogło uratować spółkę i pozwolić jej na dalsze funkcjonowanie.
Dodatkowo kluczową przyczyną utraty płynności finansowej była decyzja JSW Koks, która wypowiedziała mediacje i zażądała wypłaty gwarancji na łączną kwotę 55 mln zł. Kontrakt Rafako z JSW Koks dotyczył budowy kogeneracyjnego bloku energetycznego, ale opóźnienia i przekroczenia budżetu doprowadziły do zerwania umowy, co znacząco pogorszyło sytuację finansową firmy.
Tymczasem związkowcy alarmują, że bez natychmiastowych działań zakład może całkowicie upaść. - Dzisiaj został nam już wyłącznie apel do premiera, bo tylko premier dzisiaj może sprawić swoją interwencją, żeby przyspieszyć pracę nad ratowaniem Rafako – mówił przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Rafako, Marek Langer.
Reakcja rządu
Ministerstwo Przemysłu potwierdziło, że planowane jest spotkanie ze stroną społeczną, jednak nie określono konkretnych działań ratunkowych. W grudniu pojawiły się informacje, że rząd może rozważać przejęcie Rafako przez Agencję Rozwoju Przemysłu, stosując model podobny do przejęcia Huty Częstochowa. Nie jest jednak jasne, czy uda się to zrealizować na czas, zanim nastąpi całkowita likwidacja zakładu.
Prezydent Raciborza Jacek Wojciechowicz wyjaśnił, że podpisał list, ponieważ nie wyobraża sobie, że know-how, dorobek i załoga Rafako zostaną w jakiś sposób zmarnowane. - Wierzę, że sprawczość pana premiera Donalda Tuska i nie tylko sprawi, że (…) zostaną podjęte decyzje, które uratują Rafako dla Raciborza i całej Polski - oświadczył.
Starosta powiatu raciborskiego Grzegorz Swoboda dodał, że Rafako to przede wszystkim ludzie o ogromnych kompetencjach.
Wraz z tymi ludźmi odejdą kompetencje tego zakładu. Nie dopuśćmy do tego. (…) To będzie ogromna strata, jakiej nie zniweluje się przez lata - przestrzegł.
Syndyk firmy, Wojciech Zymek, ogłosił, że zwolnienia grupowe obejmą do 699 osób i zostaną przeprowadzone do 28 lutego.