Około 1,1 mld euro, a więc 4,9 mld zł warte są "leśne skarby", które są co roku zbierane przez polskie gospodarstwa domowe, wynika z analizy branżowego pisma "Forest Policy and Economics". To przede wszystkim grzyby i jagody, ale również trufle, zioła czy orzechy.
Każdego roku w polskich lasach zbiera się około 100 tys. ton grzybów rocznie, zaś ich rynkowa, szacunkowa wartość to ok. 700 mln zł – wyjaśnia dr inż. Małgorzata Krokowska-Paluszak, rzeczniczka prasowa Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu.
Jak zaznacza, w ostatnich latach pojawia się coraz więcej mniejszych i większych zakładów, które zajmują się zbiorem, skupem i przetwarzaniem darów lasu.
Coraz chętniej także właściciele gospodarstw rolnych, czy agroturystycznych zajmują się wytwarzaniem własnych, różnego rodzaju "specjałów" z leśnych owoców.
Od 7 do 9 proc. polskich gospodarstw zarabia cokolwiek na sprzedaży zbiorów - wynika z danych "Forest Policy and Economics". To podobnie jak w Niemczech czy Czechach. Ale już w Wielkiej Brytanii czy Holandii zarabia na tym tylko 1-2 proc. gospodarstw. Zupełnie inaczej jest natomiast na Łotwie. Tam aż 29 proc. rodzin spienięża swoje zbiory.
W Polsce na grzyby może iść każdy i zebrać, ile chce. Limitów, ani kart nie ma. Inaczej jest jednak za granicą. I tak w Niemczech legalnie można zebrać do 2 kg grzybów. We Włoszech trzeba mieć specjalną licencję.
Z kolei we Francji, by móc zbierać grzyby w lasach państwowych potrzebne jest specjalne pozwolenie i opłata wynosząca 120 euro. W Belgii czy Holandii wstęp do lasów jest wzbroniony