Wielkimi krokami zbliżają się wybory prezydenckie w USA. Jeśli nie dojdzie do nagłego zwrotu akcji, Amerykanie na początku listopada znów będą wybierać przy urnach między Joe Bidenem (Demokraci) a Donaldem Trumpem (Republikanie).
Majątki Amerykanów. Zbliża się ciekawy rekord
Kampania wyborcza nabiera tempa, a 27 czerwca w CNN odbędzie się pierwsza debata kandydatów, którzy organizują kolejne wiece poparcia. Joe Biden w sobotę miał takie wydarzenie w Los Angeles.
Wśród gości wydarzenia były gwiazdy Hollywood jak George Clooney i Julia Roberts. Zebrano ponad 30 mln dol. na dalszą kampanię urzędującego prezydenta. Dla porównania Donald Trump zebrał 50,5 mln dol. podczas kwietniowego spotkania z głównymi darczyńcami na Florydzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kampania wyborcza w USA nabiera tempa
Gospodarzem sobotniej gali był prezenter telewizyjny Jimmy Kimmel. Przeprowadził wywiad z Joe Bidenem oraz byłym prezydentem USA Barackiem Obamą. W trakcie rozmowy obaj politycy podkreślili konieczność kandydata Republikanów.
Prezydent Biden zaapelował do wyborców, aby "przypomnieli sobie, jak to było", kiedy Donald Trump pełnił funkcję prezydenta i rezydował w Białym Domu.
Miejsce, w którym odbywała się gala, było pilnie strzeżone przez oddziały policji w pełnym rynsztunku. W pobliżu miejsca wydarzenia odbywał się też protest przeciwko polityce administracji Bidena wobec konfliktu między Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy - informuje Associated Press.
Rzeczniczka kampanii Donalda Trumpa, Karoline Leavitt, skrytykowała Joe Bidena, zarzucając mu zbieranie funduszy "wraz z gwiazdami Hollywood, oderwanymi od rzeczywistości".