O sprawie pisze "Rzeczpospolita".
Hakerzy ukradli z firmowego konta lekarza prawie 50 tys. zł. Ślad po nich urwał się na Litwie, gdzie zostały wypłacone. Prokuratura umorzyła sprawę wobec niewykrycia sprawcy. Bank również nie widzi swojej odpowiedzialności, bo zapewnił, że wszystkie procedury były zachowane.
Przedsiębiorca miał nadzieję, że choćby minimalnie obniży swoją stratę, jeśli zaliczy straconą kwotę do kosztów podatkowych. Argumentował, że przecież nie ponosi winy za to, co się stało: miał program antywirusowy, zastosował dwustopniowe logowanie – ale przestępcy i tak okazali się sprytniejsi.
Mimo to fiskus uznał, że lekarz przyczynił się do szkody, bo korzystał z niewystarczająco silnego hasła. Skarbówka podkreśliła, że przedsiębiorca ponosi ryzyko prowadzenia działalności i nie może oczekiwać, że Państwo będzie w nim partycypowało.
Przedsiębiorca nie może wrzucić takiej straty w koszty – orzekł w interpelacji.
Takie obowiązki nie wynikają z ustawy
Doradcy podatkowi nie podzielają opinii fiskusa.
- Przepisy nie zakazują rozliczania strat pieniężnych w kosztach, nie wprowadzają też dodatkowych warunków, takich jak zaawansowane zabezpieczenia przed oszustami. Fiskus nie ma zresztą uprawnień do oceniania, czy stosowany przez przedsiębiorcę program antywirusowy jest wystarczająco aktualny – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy w kancelarii PBC.
Niezależnie od tego rodzaju wątpliwości ekspertów, nie należy oczekiwać zmiany podejścia fiskusa. Kilka miesięcy temu odmówił firmie rozliczenia w kosztach strat, które wynikły z przestępczej działalności księgowej. Podawała kontrahentom własny numer rachunku i fałszowała wydruki historii rachunku.
Sądy również stają po stronie skarbówki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl