W poniedziałek możliwość wykorzystania w tym celu lotniska, które zostało zamknięte w 2011 r., dopuściło ministerstwo integracji, zabezpieczenia socjalnego i migracji. W ostatnich latach było ono wykorzystywane m.in. do kręcenia filmów, obsługi prywatnych lotów, jako centrum serwisowe i parking dla wycofanych samolotów.
Obiekt należy to firmy Ciudad Real International Airport (CRIA), a rząd ma mieć już porozumienie na korzystanie z obiektów – podają hiszpańskie media.
Protest przeciwko tym planom zgłosił Emiliano Garcia-Page, stojący na czele wspólnoty autonomicznej Kastylia-La Mancha. Otoczenie polityka, który należy do PSOE, partii kierowanej przez premiera Pedro Sancheza, skarży się m.in. na brak konsultacji rządu centralnego z władzami lokalnymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nonsens i barbarzyństwo" - mówią o ośrodku na pustkowiu
Stworzenie ośrodka na pustkowiu byłoby "absolutnym nonsensem i barbarzyństwem", porównywalnym do "obozu koncentracyjnego" – twierdzą lokalne władze, cytowane przez dziennik "El Mundo".
Rzeczniczka rządu w Madrycie Pilar Alegria stwierdziła na wtorkowej konferencji prasowej, że centralne władze kontaktowały się z rządem Kastylii-La Manchy, choć ten zaprzeczył, że podobne kontakty miały miejsce.
Francisco Canizares, burmistrz położonego ok. 160 km na południe od Madrytu Ciudad Real uważa, że trwają już przygotowania na przyjęcie 3 tys. imigrantów. Firma Tragsa, która prowadzi prace w pobliżu lotniska, zaprzeczyła jednak słowom Canizaresa twierdząc, że jej maszyny zajmują się wydobyciem kruszywa – podaje dziennik "ABC".
Hiszpania zmaga się obecnie z napływem imigrantów, głównie z Afryki szlakiem kanaryjskim. W tym roku do końca września do kraju przybyło ponad 42,2 tys. nielegalnych imigrantów, tj. prawie 16 tys. więcej niż w ubiegłym roku w tym samym okresie. Prawie 31 tys. dokonało tego pokonując niebezpieczny szlak morski wiodący na Wyspy Kanaryjskie, których władze oskarżają rząd w Madrycie o brak działań.
Hiszpański "Radom". Jak został lotniskiem-widmo?
Port lotniczy Ciudad Real im. Don Kichota miał być lekarstwem na problemy stołecznego lotniska Madryt-Barajas. Hiszpanie zbudowali je w szczerym polu za ponad miliard euro. Otwarto je w czerwcu 2009 r., rok później przyjęło pierwsze loty międzynarodowe, a w październiku 2010 r. ruch wstrzymano na dwa lata. Potem właściciel lotniska ogłosił upadłość.
Terminal lotniska miał obsługiwać 2 mln pasażerów rocznie, z możliwością rozbudowy do 10 mln podróżnych. Hiszpańskie lotnisko-widmo w 2016 r. znalazło się w zestawieniu "Dziennika Gazety Prawnej" pt. "Każdy kraj ma swój Radom".
Lotnisko wystawiono na sprzedaż, jednak podczas kilku podejść nie znaleźli się chętni. Ofertę złożyli w końcu Chińczycy, ale została ona odrzucona. Ostatecznie w 2016 r. nowym nabywcą została spółka CRIA i rozpoczęło się szukanie nowego pomysłu na puste lotnisko. W 2020 r. podczas pandemii COVID-19 wykorzystywane było jako parking dla uziemionych przez lockdown samolotów.