Ceny paliw w Holandii są od lat jednymi z najwyższych w Europie. Z tego powodu wielu mieszkańców tego kraju wolało tankować u sąsiadów. Głównie w Belgii i Niemczech. Po rosyjskiej agresji stawki na stacjach w Europie znacząco podskoczyły. Niderlandy nie są wyjątkiem.
Czytaj także: Coś ruszyło się na stacjach paliw. Diesel leci w dół
Na koniec kwietnia, jak wskazują dane serwisu e-petrol.pl, Holendrzy w kraju płacili za litr benzyny Pb95 - w przeliczaniu na polską walutę - ok. 10,25 zł. Obecnie to prawie 12 zł. Olej napędowy w tym samym okresie podrożał z ok. 9,75 zł do blisko 11 zł. Efekt?
Holendrzy jadą tankować w Belgii i Niemczech
Z badań, które przeprowadzonych między 15 a 23 czerwca br. przez agencję Kieskompas na zlecenie ANP wynika, że ponad czterech na pięciu kierowców z prowincji Limburgia na południu kraju, zatankowało w tym okresie swój samochód w sąsiedniej Belgii.
To samo uczyniła także prawie połowa respondentów z Brabancji Północnej oraz 43 proc. badanych z prowincji Zelandia, które również graniczą z Belgią.
Nie jest to jednak tylko zjawisko w przygranicznych rejonach. Badanie zlecone przez Holenderska Agencję Prasową wskazuje, że po tańsze paliwo za granicę jeżdżą także mieszkańcy centralnej części kraju, a dokładnie 10 proc. z nich.
Tyle kosztuje paliwo w Belgii i Holandii
Ile Holendrzy mogą zaoszczędzić, jeśli zatankują w Belgii? Według raportu e-petrol.pl litr benzyny kosztuje tam 2,07 euro (ok. 9,91 zł), a oleju napędowego - 2,14 euro (ok. 10,27 zł).
Na niemieckich stacjach płaci się natomiast 1,84 euro (ok. 8,84 zł) za litr Pb95 oraz 1,99 euro (ok. 9,55 zł) za litr ON.