We wtorek rząd przyjął projekt ustawy o wspieraniu rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowaniu małego dziecka "Aktywny rodzic". Jest to projekt, który wyewoluował z przedwyborczej obietnicy Donalda Tuska, dotyczącej wprowadzenia "babciowego". Jak czytamy na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, program zakłada trzy rodzaje dofinansowania do opieki nad dziećmi w wieku od 12 miesięcy do lat 3: "aktywnie w żłobku" (do 1500 zł miesięcznie) , "aktywni rodzice w pracy" (1500 zł w przypadku podjęcia aktywności zawodowej rodzica) i "aktywnie w domu" (500 zł na każde dziecko, jeśli rodzic podejmie decyzję o pozostaniu w domu z maluchem). Projekt trafi teraz do prac legislacyjnych w parlamencie.
We wtorek w TVN24 Szymon Hołownia mówił, że projekt zawiera 81 artykułów i jego partia chce nad nim popracować. - Mamy wątpliwości – oświadczył marszałek Sejmu. Stwierdził też, że "ustawa, przynajmniej w tych założeniach, o których słyszymy, likwiduje rodzinny kapitał opiekuńczy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Projekt nie może być niesprawiedliwy. Jeżeli mamy wielodzietną matkę, która nie pójdzie do pracy, to ona nie dostanie babciowego, jak rozumiem z tych założeń, które dostałem - mówił Hołownia, dodając, że nie widział jeszcze projektu.
- A dobrze zarabiająca kobieta, która ma jedno dziecko te pieniądze dostanie. Nie chodzi o to, żeby żałować tej kobiecie, tylko o to, żeby nie było niesprawiedliwie. Ustawa, przynajmniej w tych założeniach, o których słyszymy, likwiduje rodzinny kapitał opiekuńczy. Też musimy się zastanowić, czy skórka warta jest wyprawki - dodał.
Hołownia wprowadzony w błąd?
O te słowa była w środę pytana wiceminister rodziny Aleksandra Gajewska. - Byłam zaskoczona wypowiedziami marszałka Hołowni, bo obfitowała w stwierdzenia, które są niezgodne z projektem tej ustawy - skomentowała w Studio PAP Gajewska.
Jej zdaniem marszałek najwyraźniej został wprowadzony w błąd. - Osoby, które przekazywały mu informacje na temat założeń tego programu, też najwyraźniej wprowadziły go w błąd, bo każdy element, o którym mówił, że jest niesprawiedliwy bądź że jakieś świadczenie nie będzie funkcjonować, to nieprawda - zapewniła.
Pieniądze także na pierwsze dziecko
Odnosząc się do kwestii likwidacji rodzinnego kapitału opiekuńczego mówiła, że "będzie on stopniowo wygaszany", ale rodzic na nowym programie zyska. Przypomnijmy - rodzinny kapitał opiekuńczy to świadczenie wprowadzone przez rząd Zjednoczonej Prawicy, które rodzice dostają na drugie i kolejne dziecko w rodzinie. Świadczenie przysługuje od miesiąca, w którym dziecko to kończy 12. miesiąc życia do końca miesiąca, w którym dziecko kończy 35. miesięcy. Maksymalna wysokość przysługującego kapitału to 12 tys. zł na dziecko.
- Wcześniej RKO można było otrzymać od drugiego dziecka, natomiast "aktywnie w domu" to jest świadczenie, które można dostać na pierwsze i jedyne dziecko. Oczywiście samo RKO będzie wygaszane. Ci, którzy mają prawa nabyte, będą mogli z tego skorzystać, natomiast warunki skorzystania z programu "aktywnie w domu" są dla rodziców bardziej korzystne, bo mogą otrzymać to świadczenie już od pierwszego dziecka - wyjaśniła.
Program "Aktywny rodzic" ma zacząć funkcjonować od 1 października tego roku. Jednak najpierw musi jeszcze zostać przyjęty przez Sejm i Senat, a następnie podpisany przez prezydenta.