Partie opozycyjne, które przekonują prezydenta Andrzeja Dudę, aby to im powierzył misję utworzenia nowego rządu, zapowiadały audyt projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego.
- Gdyby opozycja skasowała ten projekt, koszty będą gigantyczne, tak ogromne, że trudne do oszacowania. Po pierwsze, kilka zmarnowanych miliardów na prace projektowe, planistyczne i pierwsze prace przygotowawcze i budowlane, wynikające ze zerwanych umów. Około pół miliarda złotych dofinansowania unijnego już trzeba by oddać. Nie otrzymamy pieniędzy z KPO, bo część projektów ma dofinansowanie z niego - wyliczał Horała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że to właśnie "weryfikacja" i "audyt" częściej padały z ust polityków opozycji w ostatnim czasie w kontekście CPK, niż jednoznaczne zapowiedzi wyrzucenia programu Centralnego Portu Komunikacyjnego do kosza.
- W "100 konkretach na 100 dni" zapisaliśmy zatrzymanie i zweryfikowanie projektu CPK, aby ocenić jego podstawy i podjąć decyzję, czy coś można z tego wykorzystać. Mamy powody sądzić, że uzasadnienie całego projektu jest bardzo wątpliwe. Pod tym względem absolutnie nie różnimy się z naszymi koalicjantami, oceniając to przedsięwzięcie jako przeskalowane i rozdmuchane - mówił money.pl Maciej Lasek, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Zdaniem Marcina Horały potencjalne straty wynikające z rezygnacji z projektu CPK nie kończą się na już wydanych pieniądzach i karach umownych.
- To wszystko to są drobiazgi, w porównaniu z konsekwencjami tego, że największe polskie lotnisko będzie 40. portem lotniczym w Europie, a większość towarów transportowanych drogą lotnicza będzie podlegać cłu poza Polską i środki te będą wpływały do budżetu niemieckiego. Koszty długofalowe można by szacować w bilionach - przekonywał pełnomocnik rządu ds. CPK.
Jest inwestor dla Centralnego Portu Komunikacyjnego
Po posiedzeniu rządu Marcin Horała oficjalnie ogłosił, że wybrano inwestora strategicznego dla części lotniskowej Centralnego Portu Komunikacyjnego. Przypomnijmy, że to konsorcjum Vinci Airports i IFM Global Infrastructure Fund.
- Założeniem podstawowym jest utrzymanie kontroli właścicielskiej po stronie Skarbu Państwa. To będzie inwestor mniejszościowy - podkreślił pełnomocnik rządu ds. CPK. Zwrócił uwagę, że postępowanie w tej sprawie "trwało kilkanaście miesięcy i zostało rozstrzygnięte 13 października".
Podczas wtorkowego posiedzenia rządu przyjęto też wieloletni program finansowy na lata 2024-2030. - To zakotwicza go w finansach publicznych - podkreślił Horała. Dodał, że przyjęto również program taborowy, który ma dotyczyć zamówienia pociągów do obsługi Kolei Dużych Prędkości na trasach dowozowych do i z nowego lotniska.
Horała był pytany o to, ile pieniędzy dotychczas wydano na realizację projektu CPK. Decyzja polityczna w tej sprawie zapadła w 2017 r.
- Bieżące wydatki to jedno. Co innego, zawarte umowy, rodzące zobowiązania, aktualnie jeszcze nie kasowe. Umowa na projekt lotniska i węzła jest warta około 600 mln zł, ale dopiero po wykonaniu końcowego projektu i odbiorze trzeba będzie zapłacić. W zależności, czy mówimy kasowo, czy księgowo, ta kwota to kilkaset do kilku miliardów złotych.
Wszystko, co było do zrobienia w tej kadencji, zostało wykonane. Teraz pozostaje już tylko realizować program CPK z korzyścią dla gospodarki, podatników i Polski w ogóle - skwitował Marcin Horała.