Według "Welt am Sonntag", Stany Zjednoczone zwiększają nacisk na niemieckie i europejskie firmy zaangażowane w budowę gazociągu Nord Stream 2. W ostatnich dniach przedstawicie tych firm odbyli telekonferencję z grupą członków administracji waszyngtońskiej na temat spornego projektu.
Przedmiotem rozmowy było uświadomienie im przez stronę amerykańską, jakie daleko idące konsekwencje pociąga za sobą dla nich "dalsza współpraca" przy budowie gazociągu.
W telekonferencji, jak podaje "Welt am Sonntag", uczestniczyło "do dwunastu" reprezentantów rządu USA. Niemiecki dziennik cytuje jednego, niewymienionego z nazwiska, obserwatora rozmów, który powiedział, że Amerykanie "w przyjacielskim tonie bardzo wyraźnie stwierdzili, że chcą uniemożliwić ukończenie budowy gazociągu". Ów anonimowy obserwator oświadczył, że jego zdaniem to ostrzeżenie "należy potraktować bardzo poważnie".
Amerykanie grożą, Niemcy protestują
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że budowa Nord Stream 2, który ma transportować po dnie Bałtyku do 55 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu do Niemiec, podpada odtąd pod amerykańską ustawę przewidującą, między innymi, nałożenie sankcji na przedsiębiorstwa zagraniczne, które prowadzą interesy gospodarcze z Rosją oraz innymi państwami, takimi jak Iran i Korea Północna.
W odpowiedzi rząd niemiecki oświadczył, że "odrzuca stosowanie sankcji ekstraterytorialnych", ponieważ są one "sprzeczne z prawem międzynarodowym". Niemieckie koła gospodarcze potępiły amerykańskie groźby związane z budową Nord Stream 2 jako "niewyobrażalny, najniższy punkt w stosunkach transatlantyckich".
Rosja zamierza sama ukończyć projekt
Nord Stream 2 budzi głębokie zaniepokojenie zwłaszcza wśród państw Europy Wschodniej, ponieważ może on skutkować ograniczeniem, a nawet całkowitym wstrzymaniem dostaw rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Jest on także cierniem w oku dla USA, które argumentują, że jego ukończenie oznacza pogłębienie się uzależnienia energetycznego Europy od Rosji.
Stany Zjednoczone nałożyły w grudniu 2019 roku sankcje gospodarcze na szwajcarską firmę Allseas, która wycofała z Bałtyku należące do niej statki do układania rur na dnie morskim. W rezultacie budowa gazociągu została wstrzymana. Mimo to prezydent Rosji Władimir Putin zapowiedział, że cały projekt zostanie zakończony na początku 2021 roku, z tylko kilkumiesięcznym opóźnieniem.