Uczeni z Uniwersytetu Stanforda powołują się na wskaźnik rotacji pracowników (ang. attrition rate), który w badanej firmie obniżył się po wprowadzeniu pracy hybrydowej o jedną trzecią.
Wskaźnik rotacji pracowników pokazuje stosunek liczby pracowników, którzy w ciągu danego roku odeszli z firmy, do średniorocznej liczby pracowników zatrudnionych na umowę o pracę. Mówiąc w uproszeniu, ta wyrażana w procentach wartość ma na celu zmierzyć, jak dużo pracowników rezygnuje z pracy w firmie w stosunku do tego, ilu jest ich w danym okresie zatrudnianych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od momentu wybuchu pandemii wiele firm zdecydowało się przejść na pracę zdalną. Obecnie przyjmuje się także formę hybrydową, która polega na rozdzielaniu tygodnia pracy pomiędzy biuro i dom.
W rozpowszechnionym przez amerykańskie Krajowe Biuro Badań Ekonomicznych (ang. National Bureau of Economic Research) artykule uczonych ze Stanforda omówiono rezultaty najnowszego badania, które przeprowadzone zostało na grupie 1612 osób zatrudnionych w marketingu, finansach oraz inżynierii. Osoby urodzone w dni nieparzyste miały możliwość pracy z domu w środy i piątki, podczas gdy pozostała grupa musiała wykonywać wszystkie swoje obowiązki w biurze – informuje Bloomberg.
Poza wyraźną zmianą wskaźnika rotacji pracowników, który obniżył się o 35 procent, badanie wykazało także wpływ hybrydowych rozwiązań na harmonogram i nawyki w pracy – czytamy. Choć praca trwała krócej w dni zdalne (według statystyk – o około 80 minut), pracownicy zwiększali liczbę przepracowanych godzin w inne dni, w tym w weekendy. Co ciekawe, osoby mające możliwość pracy z domu odnotowały nieco wyższą produktywność.
Wyniki tego badania podkreślają, jak korzystny, choć niedoceniany, jest system hybrydowy – podkreślają naukowcy.
Po zakończeniu eksperymentu badane przedsiębiorstwo - Trip.com - wprowadziło hybrydowy system pracy w całej firmie.