Wojskowym obiecuje się wynagrodzenia w wysokości 195 tys. rubli, czyli około 11 tys. zł miesięcznie, lecz w rzeczywistości żołnierze otrzymują niewielką część tej sumy lub wręcz nie dostają żadnych pieniędzy. Dotyczy to zarówno zawodowych żołnierzy kontraktowych, jak też rezerwistów zmobilizowanych na wojnę z Ukrainą i ochotników.
W rosyjskiej armii są trudności z wypłatami dla żołnierzy
Pierwsze większe trudności w tym zakresie pojawiły się w listopadzie 2022 roku, następnie problem nasilił się na początku bieżącego roku, a teraz stał się jeszcze poważniejszy - oznajmił ukraiński serwis, powołując się m.in. na liczne skargi żołnierzy i ich rodzin, publikowane w rosyjskich sieciach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak powiadomiono, te trudności są obecnie zgłaszane w aż 52 spośród 83 regionów Rosji.
Wielu mieszkańców prowincji miało nadzieję, że jeśli wezmą udział w wojnie z Ukrainą i otrzymają za to sowitą zapłatę, to wówczas będą mogli odmienić swoje życie. Zderzyli się jednak z rzeczywistością, która wygląda inaczej - ocenił rosyjski socjolog Dmitrij Łobojko, cytowany przez Ukrainską Prawdę.
Nauczyciele również nie dostaja pieniędzy
W pierwszej połowie marca Radio Swoboda przekazało, że z podobnymi trudnościami mierzą się też rosyjscy nauczyciele. Jak wówczas informowano, wielkość zadłużenia budżetu państwa wobec nauczycieli osiągnęła 152 mln rubli, czyli około 9 mln zł. Podkreślano, że w porównaniu ze styczniem ta wartość wzrosła aż 15-krotnie i znacząco przewyższyła najbardziej alarmujące wskaźniki z roku ubiegłego.
- Wprowadzone w ostatnich miesiącach sankcje UE dotyczące rosyjskiej ropy naftowej mocno uderzają w Kreml, a nowi nabywcy surowca, tacy jak Chiny i Indie, dyktują niższe ceny. Rosja nie posiada innych filarów ekonomicznych poza eksportem energii, dlatego embargo UE sprawia, że Kreml ma mniej pieniędzy w budżecie - oceniał w lutym Michael Rochlit, profesor ekonomii z uniwersytetu w niemieckiej Bremie