Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|

Sankcje na Rosję działają. "Wskazane jest ich zaostrzenie"

Podziel się:

Zachodnie sankcje nałożone na Moskwę w wyniku inwazji na Ukrainę nie załamały natychmiastowo gospodarki, ale uderzyły w łańcuchy dostaw. A to bezpośrednio utrudnia funkcjonowanie przemysłu. Krótkoterminowo rosyjski niedźwiedź nie mógł polec, ale średnio- i długoterminowe efekty już widać.

Sankcje na Rosję działają. "Wskazane jest ich zaostrzenie"
Każdy miesiąc wojny pogłębi problemy gospodarcze Rosji (PAP, PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV/SPUTNIK/KREMLIN POOL)

Sankcje nałożone na Rosję uderzyły też w przemysł zbrojeniowy. Ponadto ograniczyły zyski ze sprzedaży surowców energetycznych, które w dużej mierze finansują napaść na Ukrainę.

"W średnim terminie mogą więc przynieść oczekiwane skutki i dlatego wskazane jest nie tylko ich utrzymanie i pilnowanie prawidłowego stosowania, ale też zaostrzenie" - twierdzi analityk Piotr Dzierżanowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).

Rosyjski szok i brak danych

Zachód odpowiadając na rosyjską agresję, chciał wywołać szok w politycznych i biznesowych elitach Kremla. Dlatego restrykcje objęły m.in. banki, żeby utrudnić przeprowadzanie jakichkolwiek transakcji. Ponadto chodziło o zamrożenie aktywów Centralnego Banku Rosji na Zachodzie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Filipem Bittnerem

Liczono, że bezprecedensowa decyzja o sankcjach zmusi Rosję do zatrzymania działań wojennych. Zerwanie więzi gospodarczych (zwłaszcza w energetyce) miało też uniemożliwić Rosji zastosowanie szantażu wobec najbardziej uzależnionych od niej państw zachodnich. W przypadku kontynuacji wojny sankcje miały ograniczyć możliwości finansowania działań Rosji (średnioterminowo) oraz trwale osłabić jej gospodarkę i utrudnić wywoływanie kolejnych wojen (długoterminowo) - podkreśla Dzierżanowski na stronie internetowej PISM.

Jednocześnie dodaje, że trzeba się wstrzymać z oceną wpływu samej wojny na rosyjską gospodarkę. Utrudnia to m.in. brak wiarygodnych danych prezentowanych przez reżim Putina.

- Rosyjskie władze przestały publikować część informacji o stanie gospodarki, a dane wciąż udostępniane mogą być zmanipulowane - twierdzi ekspert.

Jest lepiej niż zapowiadano

W ubiegłym roku spadek PKB w Rosji, według wyliczeń Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wyniósł 2,2 proc. To znacznie mniej niż prognozował Bank Światowy (10 proc.). Bardzo trudnej sytuacji gospodarczej udało się uniknąć, stymulując gospodarkę zamówieniami wojskowymi i transferami pieniężnymi z budżetu państwa.

W grudniu 2022 r. oficjalny wskaźnik inflacji wynosił 12 proc. rok do roku. Nie był wyższy, gdyż podniesiono stopy procentowe. W dodatku bezrobocie miało spaść do 3,7 proc.

- Te dane nie uwzględniają jednak bezrobocia ukrytego czy zatrudnienia w niepełnym wymiarze godzin i traktują powołanych do wojska jako zatrudnionych. Sygnał ten nie jest też jednoznacznie pozytywny, bo Federacja Rosyjska od lat mierzy się z niedoborem pracowników - twierdzi analityk PISM.

Problemów jednak nie brakuje

Z wielkimi problemami boryka się przede wszystkim branża motoryzacyjna, gdzie odnotowano spadek produkcji o 68 proc. r/r. Gorzej jest również w lotnictwie, farmacji i elektronice. Mobilizacja do wojska pozbawiła rosyjską gospodarkę części specjalistów. Wojna doprowadzi do problemów demograficznych oraz niedoboru siły roboczej.

Krótkoterminowo nałożenie sankcji na surowce spowodowało wzrost cen ropy i gazu. Jednak teraz ropa Urals jest tańsza nawet o 30 dol. mniej niż baryłka ropy Brent, szacuje się, że koszt Uralsa to ok. 50 dol. Moskwa założyła, że baryłka Uralsa będzie sprzedawana za 70 dol. Mniejszy zysk z ropy zwiększy deficyt budżetowy.

Lepszy wynik PKB niż zakładano ma jednak swoją cenę. Kreml m.in. "nałożył na Gazprom jednorazowy podatek w wysokości 1,2 bln rubli (ok. 16 mld dol.) i dodatkowo 50 mld rubli (ok. 650 mln dol.) miesięcznie przez najbliższe trzy lata".

Ponadto uszczuplono zapasy z Funduszu Dobrobytu Narodowego, gdzie trafiały zyski z handlu surowcami. Kreml wprowadził też ograniczenia w wywozie kapitału.

Sankcje na Rosję i co dalej?

Krótkoterminowe cele sankcji nie zostały zrealizowane. Zatrzymanie działań wojennych w wyniku szoku wywołanego sankcjami było jednak mało prawdopodobne. Nawet osłabiona zamrożeniem aktywów Rosja jest jedną z największych gospodarek świata, a władze mają możliwość przeciwdziałania sankcjom poprzez wykorzystywanie zgromadzonych wcześniej rezerw i bardzo głębokie interwencje w gospodarce. Nie oznacza to nieskuteczności sankcji, które były wprowadzane w kolejnych transzach i często przewidywały okresy przejściowe, a więc ich średnio- i długoterminowe efekty dopiero się pojawiają - uważa Piotr Dzierżanowski.

Jednak pozycja gospodarcza Rosji na świecie stale się zmniejsza ze względu na regres technologiczny, a ten jest wynikiem sankcji. Ponadto możliwe jest zwiększenie niepokojów społecznych ze względu na spadające dochody ludności i ograniczone możliwości kupowania przez władze centralne lojalności elit, także lokalnych.

Do załamania makroekonomicznego może dojść, gdy zabraknie wsparcia np. z Pekinu.

- W takiej sytuacji zdolność Rosji do kontynuowania agresji na Ukrainę zostałaby istotnie ograniczona, choć gotowość do całkowitego wycofania się z jej terytorium wciąż nie byłaby przesądzona - ocenia analityk PISM. - Działania Zachodu wobec Federacji Rosyjskiej, choć nie zmusiły jej do zakończenia agresji, mają duży potencjał osłabiania gospodarki i budżetu. Dlatego kluczowe w najbliższych miesiącach będzie wzmocnienie ich przestrzegania.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl