Sankcje nałożone na Rosję uderzyły też w przemysł zbrojeniowy. Ponadto ograniczyły zyski ze sprzedaży surowców energetycznych, które w dużej mierze finansują napaść na Ukrainę.
"W średnim terminie mogą więc przynieść oczekiwane skutki i dlatego wskazane jest nie tylko ich utrzymanie i pilnowanie prawidłowego stosowania, ale też zaostrzenie" - twierdzi analityk Piotr Dzierżanowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).
Rosyjski szok i brak danych
Zachód odpowiadając na rosyjską agresję, chciał wywołać szok w politycznych i biznesowych elitach Kremla. Dlatego restrykcje objęły m.in. banki, żeby utrudnić przeprowadzanie jakichkolwiek transakcji. Ponadto chodziło o zamrożenie aktywów Centralnego Banku Rosji na Zachodzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Liczono, że bezprecedensowa decyzja o sankcjach zmusi Rosję do zatrzymania działań wojennych. Zerwanie więzi gospodarczych (zwłaszcza w energetyce) miało też uniemożliwić Rosji zastosowanie szantażu wobec najbardziej uzależnionych od niej państw zachodnich. W przypadku kontynuacji wojny sankcje miały ograniczyć możliwości finansowania działań Rosji (średnioterminowo) oraz trwale osłabić jej gospodarkę i utrudnić wywoływanie kolejnych wojen (długoterminowo) - podkreśla Dzierżanowski na stronie internetowej PISM.
Jednocześnie dodaje, że trzeba się wstrzymać z oceną wpływu samej wojny na rosyjską gospodarkę. Utrudnia to m.in. brak wiarygodnych danych prezentowanych przez reżim Putina.
- Rosyjskie władze przestały publikować część informacji o stanie gospodarki, a dane wciąż udostępniane mogą być zmanipulowane - twierdzi ekspert.
Jest lepiej niż zapowiadano
W ubiegłym roku spadek PKB w Rosji, według wyliczeń Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wyniósł 2,2 proc. To znacznie mniej niż prognozował Bank Światowy (10 proc.). Bardzo trudnej sytuacji gospodarczej udało się uniknąć, stymulując gospodarkę zamówieniami wojskowymi i transferami pieniężnymi z budżetu państwa.
W grudniu 2022 r. oficjalny wskaźnik inflacji wynosił 12 proc. rok do roku. Nie był wyższy, gdyż podniesiono stopy procentowe. W dodatku bezrobocie miało spaść do 3,7 proc.
- Te dane nie uwzględniają jednak bezrobocia ukrytego czy zatrudnienia w niepełnym wymiarze godzin i traktują powołanych do wojska jako zatrudnionych. Sygnał ten nie jest też jednoznacznie pozytywny, bo Federacja Rosyjska od lat mierzy się z niedoborem pracowników - twierdzi analityk PISM.
Problemów jednak nie brakuje
Z wielkimi problemami boryka się przede wszystkim branża motoryzacyjna, gdzie odnotowano spadek produkcji o 68 proc. r/r. Gorzej jest również w lotnictwie, farmacji i elektronice. Mobilizacja do wojska pozbawiła rosyjską gospodarkę części specjalistów. Wojna doprowadzi do problemów demograficznych oraz niedoboru siły roboczej.
Krótkoterminowo nałożenie sankcji na surowce spowodowało wzrost cen ropy i gazu. Jednak teraz ropa Urals jest tańsza nawet o 30 dol. mniej niż baryłka ropy Brent, szacuje się, że koszt Uralsa to ok. 50 dol. Moskwa założyła, że baryłka Uralsa będzie sprzedawana za 70 dol. Mniejszy zysk z ropy zwiększy deficyt budżetowy.
Lepszy wynik PKB niż zakładano ma jednak swoją cenę. Kreml m.in. "nałożył na Gazprom jednorazowy podatek w wysokości 1,2 bln rubli (ok. 16 mld dol.) i dodatkowo 50 mld rubli (ok. 650 mln dol.) miesięcznie przez najbliższe trzy lata".
Ponadto uszczuplono zapasy z Funduszu Dobrobytu Narodowego, gdzie trafiały zyski z handlu surowcami. Kreml wprowadził też ograniczenia w wywozie kapitału.
Sankcje na Rosję i co dalej?
Krótkoterminowe cele sankcji nie zostały zrealizowane. Zatrzymanie działań wojennych w wyniku szoku wywołanego sankcjami było jednak mało prawdopodobne. Nawet osłabiona zamrożeniem aktywów Rosja jest jedną z największych gospodarek świata, a władze mają możliwość przeciwdziałania sankcjom poprzez wykorzystywanie zgromadzonych wcześniej rezerw i bardzo głębokie interwencje w gospodarce. Nie oznacza to nieskuteczności sankcji, które były wprowadzane w kolejnych transzach i często przewidywały okresy przejściowe, a więc ich średnio- i długoterminowe efekty dopiero się pojawiają - uważa Piotr Dzierżanowski.
Jednak pozycja gospodarcza Rosji na świecie stale się zmniejsza ze względu na regres technologiczny, a ten jest wynikiem sankcji. Ponadto możliwe jest zwiększenie niepokojów społecznych ze względu na spadające dochody ludności i ograniczone możliwości kupowania przez władze centralne lojalności elit, także lokalnych.
Do załamania makroekonomicznego może dojść, gdy zabraknie wsparcia np. z Pekinu.
- W takiej sytuacji zdolność Rosji do kontynuowania agresji na Ukrainę zostałaby istotnie ograniczona, choć gotowość do całkowitego wycofania się z jej terytorium wciąż nie byłaby przesądzona - ocenia analityk PISM. - Działania Zachodu wobec Federacji Rosyjskiej, choć nie zmusiły jej do zakończenia agresji, mają duży potencjał osłabiania gospodarki i budżetu. Dlatego kluczowe w najbliższych miesiącach będzie wzmocnienie ich przestrzegania.