Rosja jest największym na świecie eksporterem ropy i produktów rafineryjnych, dostarcza na rynek 8 mln baryłek dziennie.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna ocenia, że od kwietnia rosyjskie wydobycie może spaść o 3 mln baryłek dziennie z powodu nałożonych sankcji. Dodatkowo część podmiotów może zrezygnować z zakupu ropy od Rosjan. Sankcje nie dotyczą na razie ropy, ale firmy naftowe, traderzy, banki, armatorzy wycofują się z interesów z Rosją.
Kolejne sankcje mogą uderzyć mocniej w rosyjski handel ropą
IEA zastrzega, że o ile ocenia obecnie potencjalny spadek eksportu o 3 mln baryłek dziennie, to spadek ten może być głębszy w przypadku rozszerzania sankcji i wzrostu niechęci rynku do rosyjskiego surowca.
"Konsekwencje potencjalnego spadku rosyjskiego eksportu ropy są nie do przecenienia" – ostrzega Międzynarodowa Agencja Energetyczna.
O ile kontrakty terminowe i transakcje, zawarte z rosyjskimi firmami przed agresją na Ukrainę są realizowane, to nowych prawie nie ma. Ropa Urals oferowana jest z rekordowymi rabatami, ale jak dotąd cieszy się niewielkim zainteresowaniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy popłynie ropa z Iranu?
IAM wskazuje, że niektórzy klienci z Azji co prawda skusili się na tańszą rosyjską ropę, ale większość zakupów robią na Bliskim Wschodzie, w Ameryce Łacińskiej i w Afryce.
Zdaniem IAM szok podażowy jest możliwy, ponieważ gwałtowny spadek dostaw z Rosji trudno będzie zastąpić. Wskazuje, że kartel OPEC Plus uzgodnił 2 marca, iż utrzyma wcześniej planowany wzrost produkcji o 400 tys. baryłek dziennie.
Z kolei jedyni producenci dysponujący znacznymi wolnymi mocami produkcyjnymi – Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie jak dotąd - według IEA - nie wykazują chęci ich wykorzystania.
Perspektywa jakichkolwiek dodatkowych dostaw z Iranu to kwestia kilku najbliższych miesięcy. W ocenie IEA w przypadku osiągnięcia porozumienia nuklearnego z tym krajem jego eksport mógłby w ciągu sześciu miesięcy wzrosnąć do ok. 1 mln baryłek dziennie.