Przed każdymi igrzyskami Polski Komitet Olimpijski ustala wysokość premii dla medalistów.
Na początku lipca ustalono, że w tym roku będą one takie same, jak podczas igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 roku.
Złoty medalista, który zwycięży w rywalizacji indywidualnej, dostanie 120 tys. zł. Za srebro przysługuje 80 tys. zł, a za brąz 50 tys. zł.
W zawodach grupowych, do których zaliczane są sztafety lekkoatletyczne, osady kajakarskie i wioślarskie oraz załogi żeglarskie, będzie to - odpowiednio - 90, 60 i 37,5 tys. zł.
W związku z tym do polskich mistrzów olimpijskich z Tokio trafi łącznie 990 tys. zł. Rozdzielone one zostaną między młociarzy Anitę Włodarczyk i Wojciecha Nowickiego, chodziarza Dawida Tomalę oraz sztafetę mieszaną 4x400 m.
Zdobywczynie srebrnych medali, czyli oszczepniczka Maria Andrejczyk, wioślarska czwórka podwójna kobiet, kajakarki w K2 500 m, kobieca załoga żeglarska w klasie 470 oraz kobieca sztafeta 4x400 m (w której - licząc eliminacje i finał - wystąpiło w sumie pięć zawodniczek) zgarną w sumie 860 tys. zł.
Do brązowych medalistów, czyli młociarzy Pawła Fajdka i Malwiny Kopron, biegacza Patryka Dobka, zapaśnika Tadeusza Michalika oraz kajakarskiej osady kobiecej trafi w sumie 350 tys. zł.
Na premie mogą liczyć także trenerzy medalistów. Szkoleniowiec mistrza olimpijskiego może liczyć na 60 tys. zł. Za srebrny krążek podopiecznego otrzyma 40 tys. zł, a za brązowy - 25 tys. zł. W konkurencjach drużynowych będzie to - odpowiednio - 60, 40 i 25 tys. zł.
Emerytury dla olimpijczyków
Zdobycie medalu na igrzyskach olimpijskich wiąże się także z prawem do sportowej emerytury. Dla sportowców to szansa na zapewnienie sobie bezpieczeństwa finansowego po zakończeniu kariery.
Kwota takiej emerytury jest ustalana na podstawie obowiązującej w danym roku kwoty bazowej. W 2021 roku wynosi ona 2844,74 zł. Od emerytur sportowych nie są pobierane składki zdrowotne oraz podatek dochodowy.
Aby sportowiec mógł przejść na taką emeryturę musi skończyć 40 lat, złożyć odpowiedni wniosek i definitywnie zakończyć karierę.
Co ważne, prawa do emerytury olimpijskiej nie mają sportowcy, którzy byli skazani za umyślne przestępstwo skarbowe. Tracą je także ci, którzy byli zdyskwalifikowani za doping. Tak się stało m.in. w przypadku polskich sztangistów Tomasza i Adriana Zielińskich, którzy zostali zdyskwalifikowani podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku. W ich organizmach wykryto niedozwoloną substancję wspomagającą.
Kropla w morzu
Choć jednorazowe premie za zdobycie medali olimpijskich mogą się wydawać wysokie, to i tak w wielu przypadkach są kroplą w morzu potrzeb. Zwłaszcza w przypadku sportów niszowych, których zawodnicy nie mogą liczyć na wsparcie sponsorów czy wysokie rządowe dotacje.
- Finanse w chodzie sportowym? One nie istnieją. Można liczyć jedynie na stypendium. Jest dużo innych konkurencji, w których jest znacznie łatwiej - mówił po swoim spektakularnym zwycięstwie złoty medalista w chodzie Dawid Tomala.
Jak przyznał w wywiadach, żeby być w stanie się utrzymać, musiał pracować m.in. na budowach, przez co o mało nie zrezygnował ze sportu.
By zobaczyć, jak nierówno są traktowani sportowcy rywalizujący w różnych dyscyplinach, wystarczy porównać premie medalistów olimpijskich do tych, które przyznano polskim piłkarzom przy okazji ostatnich mistrzostw Europy - turnieju o mniejszym prestiżu i zasięgu.
Za samo zakwalifikowanie się do finałowych rozgrywek Polski Związek Piłki Nożnej otrzymał od UEFA 41,6 mln zł, z czego ok. 10 mln trafiło do zawodników.
Pieniądze przyznano piłkarzom w zależności od liczby spotkań, w jakich grali. Najwięcej zgarnęli Grzegorz Krychowiak i Piotr Zieliński - po 750 tys. złotych.
Za każde zwycięstwo w turnieju lokalny związek miał od UEFA otrzymać 1,5 mln euro premii.
Jak ustalił PZPN, za wyjście z grupy zawodnicy mieli dostać 25 proc. od całej premii, ćwierćfinał 30 proc., półfinał 35 proc., a finał 40 proc. Plus bonus za zwycięstwo.
W przypadku zwycięstwa w mistrzostwach piłkarze mogliby dostać po ok. 1 mln złotych na głowę.
Nie wygrali, nie wyszli z grupy i muszą się zadowolić "tylko" premiami za udział w turnieju. Kilkakrotnie wyższymi od tych, które dostają olimpijscy mistrzowie.