W poniedziałek prezydent Andrzej Duda wręczył nominacje 18 ministrom nowego rządu Mateusza Morawieckiego. Dziewięciu spośród nich to polityczni debiutanci. Rząd ten określany jest mianem dwutygodniowego, gdyż przetrwa co najwyżej dwa tygodnie. Nowa większość sejmowa nie udzieli mu bowiem wotum zaufania.
Ile może kosztować podatników ten polityczny eksperyment? Policzyliśmy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wynagrodzenia i odprawy rządu
Zacznijmy od wynagrodzeń. Miesięczna pensja premiera to 18 278 zł brutto, a ministrów – 17 787 zł brutto. Miesięczny koszt wynagrodzeń samych tylko ministrów i premiera to łącznie: 338 444 zł.
Jeśli nowi ministrowie utrzymają dotychczasowych wiceministrów, których jest ok. 80, pula na wynagrodzenia zwiększy się aż o 1,280 mln zł. Natomiast jeśli wiceministrów będzie tylko połowa, czyli czterdziestu, będzie to 640 tys. zł.
Do tego można jeszcze doliczyć wynagrodzenia asystentów i doradców. W sumie wynagrodzenia nowego rządu PiS mogą pochłonąć od 338,4 tys. zł do nawet 1,6 mln zł.
Do tego należy doliczyć należne politykom odprawy. Ich wysokość uzależniona jest od stażu pacy w rządzie oraz od tego, czy po zakończeniu dwutygodniowej misji minister podejmie pracę i ile będzie zarabiać.
Jeśli minister jest też posłem, otrzyma jedynie różnicę pomiędzy pensją ministerialną a wynagrodzeniem posła, liczonym za trzy miesiące, czyli 4961 złotych. Wynagrodzenie posła wynosi bowiem 12 826 zł brutto. Premier Morawiecki dostanie o 1500 zł więcej.
Łącznie odprawy w nowym rządzie mogą wynieść od 282,8 tys. zł do nawet 1,44 mln zł – o ile doliczymy też dymisje wiceministrów w liczbie 80.
Służbowe limuzyny i ochrona
Politykom należą się również służbowe samochody z kierowcami. Prawo do nich mają premier oraz kierownictwo Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a także wszyscy ministrowie i wiceministrowie.
Uśredniając miesięczny koszt tylko samej eksploatacji auta do kwoty 3409 zł, to wydatek na służbowe limuzyny – tylko w ciągu dwóch tygodni rządzenia – wyniesie ok. 70 tys. zł w przypadku ministrów i kierownictwa KPRM, natomiast jeśli doliczymy jeszcze obecnych 80 wiceministrów, będzie to już 206,2 tys. zł.
Niektórym politykom należy się również ustawowo ochrona funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa (SOP). Zgodnie z ustawą, w rządzie mają ją zapewnioną: premier, wicepremierzy oraz minister spraw wewnętrznych i minister spaw zagranicznych.
Szef MSWiA może ją przyznać również innym, nieuprawnionym ustawowo do tego politykom. Taką ochronę dostali m.in. były wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński czy były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Zapytaliśmy biuro prasowe SOP, ilu polityków nowego rządu ochraniają i ile to kosztuje? W odpowiedzi otrzymaliśmy tylko cytat z ustawy o tym, które osoby są uprawnione do ochrony. Odpowiedź ws. kosztów nie padła.
Z informacji, do których dotarli jednak dziennikarze Interii, wynika, że miesięczny koszt ochrony przez SOP Jarosława Zielińskiego wynosił co najmniej 35 tys. zł.
Przyjmując wyliczenia Interii oraz biorąc pod uwagę to, że ochrona SOP należy się w nowym rządzie trzem osobom, koszt miesięczny ochrony SOP wyniesie podatników 105 tys. zł.
Dopłaty do mieszkań, wydatki na wizerunek
Ministrowie w nowym rządzie, którzy są spoza stolicy, mają też prawo do służbowych mieszkań w Warszawie.
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ma 59 mieszkań zlokalizowanych na warszawskim Mokotowie, gdzie znajduje się tzw. rządowe osiedle. Miesięczna stawka czynszu w 2023 r. wynosiła: 38,79 zł za metr kwadratowy w przypadku "osoby uprawnionej" oraz 46,56 zł dla "osoby nieuprawnionej".
Za 60-metrowe mieszkanie na Mokotowie minister płaci więc miesięcznie czynsz w wysokości ok. 2,3 tys. zł. Warto zwrócić uwagę, że na Mokotowie średnia stawka rynkowa czynszu przy wynajmie to obecnie 81 zł za mkw. Za 60-metrowe mieszkanie zwykły Kowalski musi tam zapłacić dwa razy więcej niż członek rządu.
Pieniądze wyrzucone w błoto?
Jak wspomnieliśmy na początku tekstu, aż dziewięć spośród 18 osób nowego składu rządu to debiutanci. Musieli lub będą musieli wziąć udział w profesjonalnych sesjach zdjęciowych.
Trzeba im też stworzyć nowe podstrony na rządowych stronach internetowych, zamówić wizytówki oraz tabliczki na drzwiach do gabinetów. Wszystko to kosztuje, a będzie użyteczne maksymalnie dwa tygodnie.
Podsumowując: nowy rząd Mateusza Morawieckiego – jeśli skorzysta ze wszystkich przysługujących mu uprawnień – może kosztować podatników od 795 tys. zł (w wersji bez ani jednego wiceministra) do nawet 3,311 mln zł (z 80 wiceministrami na pokładzie, jak to było przed dymisją).
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl