W czasach kryzysu i epidemii wszyscy muszą zaciskać pasa. Chyba, że to pas poselski, wtedy trzeba go popuścić - pisze "Fakt".
Gazeta pisze, że 1,4 miliona złotych (a dokładnie 1411600 zł + VAT) przygotował Sejm na "wielkie żarcie dla posłów, urzędników i sejmowych gości". Chodzi o gigantyczny przetarg na tony jedzenia do sejmowej restauracji.
Zakupy na 2021 rok są droższe niż tegoroczne, bo na rok 2020 Sejm zaplanowane miał 1,27 mln zł na artykuły żywnościowe.
Warto przypomnieć, że ceny posiłków w sejmowej restauracji są wyjątkowo niskie, szczególnie w porównaniu do innych restauracji. Posłowie płacą za jajko sadzone lub na miękko 2 zł. Za jajecznicę z 3 jaj muszą zapłacić odrobinę więcej - 4 zł.
Jedną z najdroższych pozycji poranka jest talerz śniadaniowy, którego skład wchodzi wędlina, ser żółty, pomidor i ogórek. Cena? 6 zł. Za omlet z 3 jaj z owocami trzeba zapłacić 7 zł a za 10 zł mamy śniadanie w formie bufetu.