Czesi również mają inflacyjny problem, ale jak na razie nie osiągnęli tego pułapu cenowych wzrostów co Polska.
Inflacja w Czechach niżej szczytowała i spada gwałtowniej
Inflacja w kwietniu spadła tam do 12,7 proc. z 15 proc. rok do roku w marcu, gdy w Polsce w tym samym okresie mieliśmy spadek z 16,1 do 14,7 proc. Jeszcze w styczniu Czesi odnotowali 17,5 proc. inflacji, jednak inflacyjny szczyt mieli we wrześniu 2022 r. na poziomie 18 proc., gdy my najwyższy wynik odnotowaliśmy w lutym 2023 r. (18,4 proc.).
Wygląda więc na to, że "inflacyjnego płaskowyżu" Czesi doświadczyli wcześniej i spadek jest u nich na obecną chwilę ostrzejszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czeski urząd statystyczny wskazuje, że na spadki cen miesiąc do miesiąca w kwietniu (o 0,2 proc., gdy my mieliśmy w tym okresie wzrost o 0,7 proc.) odpowiadają przede wszystkim spadające ceny żywności.
Silnie spadły ceny warzyw, jajek, produktów mlecznych i napojów. Wśród innych kategorii odnotowano spadek cen wyjazdów turystycznych.
Spadek inflacji dodatkowo wsparty był też obniżającą się roczną dynamiką cen nośników energii, co – jak zauważa PKO, który w swoim opracowaniu nie porównuje jednak tamtejszej sytuacji bezpośrednio z Polską – jest głównie efektem bazy. Ceny energii rok temu skoczyły bardzo wysoko w górę z powodu inwazji Rosji na Ukrainę, a teraz porównuje się obecne ceny do tych, które były już po tamtym skoku cenowym.
CNB zachowuje ostrożność. "Inflacja bazowa nadmiernie wysoka"
Komentując dane o inflacji, Czeski Bank Narodowy podkreślił, że inflacja w kwietniu była o 0,5 pp. niższa niż zakładano w wiosennej aktualizacji prognozy, a nieznacznie niższa od oczekiwań banku była także inflacja bazowa (10 proc. w kwietniu, gdy w Polsce w marcu mieliśmy rekordowe 12,3 proc.).
Czeski Bank Narodowy ostrzegł, by nie przeceniać znaczenia tego pozytywnego odchylenia inflacji od prognoz, ponieważ ceny żywności cechują się ponadprzeciętnie wysoką zmiennością. Odnosząc się do inflacji bazowej CNB wskazał, że nadal jest ona nadmiernie wysoka, ale obniża się, m.in. dzięki schłodzeniu popytu, które wymusiło redukcję jeszcze do niedawna rosnących marż producentów i sprzedawców – zauważają analitycy PKO.
Łącznie bank ocenił, że dane utwierdzają go w przekonaniu o szybkim spadku inflacji wiosną i latem, w skali około jednego pp. miesięcznie. Według CNB w połowie 2023 inflacja będzie już jednocyfrowa, a w II-III kwartale 2024 r. powróci do celu inflacyjnego (2 proc.).
Takie spojrzenie wspiera oczekiwania na stabilizację stóp procentowych CNB w najbliższych miesiącach i uchyla drzwi do rozważań o ewentualnych obniżkach stóp przed końcem roku, chociaż – jak podkreślają eksperci z PKO BP – komunikacja CNB w tej kwestii pozostaje ostrożna.
Prezes NBP: inflacja bazowa spada z opóźnieniem i jest to naturalne zjawisko
Temat powrotu inflacji do celu poruszył też na czwartkowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. Jego zdaniem inflacja w Polsce będzie się "bardzo szybko" obniżać, cel inflacyjny (w NBP jest na poziomie 2,5 proc.) osiągniemy w 2025 r.
Inflacja bazowa jest w Polsce w jego opinii "blisko szczytu lub już go osiągnęła" i będzie się obniżać. Jednocześnie Glapiński wskazał, że spadek inflacji bazowej jest "naturalnie opóźniony". Nieco inaczej wygląda to obecnie w Czechach, gdzie odczyty inflacji bazowej spadają każdego miesiąca już od października 2022 r., gdy inflacja konsumencka odnotowała lokalny skok poniżej wrześniowego szczytu jeszcze w styczniu.
Porównując dane ekonomiczne, należy jednak pamiętać, że zależą od wielu trudnych do szacowania czynników, z których wiele zależy od lokalnej specyfiki, czasem w ogóle nie do powtórzenia gdzie indziej. Przykładowo, Czesi utrzymują mocny kurs czeskiej korony, co w ich przypadku jest łatwiejsze, niż gdyby podobnego zabiegu chciał dokonać NBP.