Polska doświadcza największego wzrostu cen od 24 lat, ale nie jest w tym odosobniona. Ostatnio inflacja w USA osiągnęła poziomy niewidziane tam od 1981 roku (41 lat), a teraz okazuje się, że w Niemczech wskaźnik poszybował w okolice szczytu sprzed prawie 50 lat.
Porównując maj z kwietniem średni wzrost cen dóbr i usług konsumpcyjnych u naszych zachodnich sąsiadów wyniósł 0,9 proc. (nastąpiło przyspieszenie z 0,8 proc. odnotowanych w raporcie sprzed miesiąca). W skali roku podwyżki cen sięgają już niemal 8 proc., a poprzednio inflacja była na poziomie 7,4 proc.
W zjednoczonych Niemczech nigdy nie było inflacji na takim poziomie. W dawnej RFN, aby znaleźć podobnie wysokie wartości, trzeba cofnąć się do kryzysu naftowego z lat 70., do zimy z 1973 na 1974 - zauważa dziennik "Welt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Droga energia i żywność
Główną przyczyną wysokiej inflacji jest wzrost cen energii. "Obserwujemy też wzrost cen wielu innych towarów, zwłaszcza żywności" - stwierdził szef Federalnego Urzędu Statystycznego Georg Thiel.
"Wojna na Ukrainie i sankcje Zachodu wobec Rosji powodują wzrost cen energii, surowców i żywności. To z kolei obciąża przedsiębiorstwa i konsumentów oraz spowalnia gospodarkę" - pisze "Welt".
Ekonomiści PKO BP zauważają, że żywność i napoje bezalkoholowe w rok zdrożały średnio o 10,7 proc. A sama inflacja jest zdecydowanie silniejsza niż "wzorzec sezonowy".
Ryzyko stagflacji
Niemiecki minister finansów Christian Lindner nie ukrywa, że istnieje ryzyko wystąpienia okresu wysokiej inflacji i niskiego wzrostu gospodarczego po inwazji Rosji na Ukrainę, która jeszcze bardziej podniosła i tak już wysokie ceny.
- Stagflacja to możliwy scenariusz - przyznał Lindner w poniedziałek na konferencji firm rodzinnych w Berlinie.
Minister, cytowany przez agencję Reuters, powiedział, że presji cenowej można najlepiej przeciwdziałać poprzez likwidację dotacji, które wcześniej były przyznawane w celu wspierania gospodarki. Dodał, że Niemcy i Europa muszą powrócić do dyscypliny fiskalnej i ograniczać wydatki.
Dodał, że konstytucyjny hamulec zadłużenia Niemiec, obecnie zawieszony, wejdzie ponownie w życie w przyszłym roku. Oznaczałoby to zmniejszenie poziomu nowych pożyczek z tegorocznych 140 mld euro do zaledwie 10 mld euro.
oprac. Damian Słomski, dziennikarz money.pl