Wiceminister Patkowski pytany, kiedy będzie jednocyfrowa inflacja w Polsce, odparł: "Dalej bym ostrożnie typował, że to będzie IV kwartał, chociaż oczywiście trend dezinflacyjny jest szybki".
Dopytywany, czy może to być październik tego roku, odparł: "Jest taka szansa".
Natomiast bardziej bym patrzył na ten okres listopad-grudzień, chociaż patrzę na to bardzo ostrożnie – powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Patkowski: Waloryzacja 500 plus czy dodatki dla budżetówki bez wpływu na inflację
Patkowski skomentował też w tym kontekście waloryzację 500 plus. W jego ocenie "waloryzacja 500 plus na 800 plus, która będzie wynosiła 24 mld zł w przyszłym roku, spowoduje bardzo nieznaczny wzrost inflacji, bo o 0,1 pp. - z 6,5 proc. na 6,6 proc.".
Jak dodał, nic nie wskazuje, by waloryzacja do 800 zł lub np. dodatki dla pracowników budżetówki miały wpływ na trend inflacyjny i go – z opadającego – odwróciły.
Obóz PiS w ostatnim czasie dużo mówi o "inflacji jednocyfrowej".
W ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki wskazał, że inflacja na poziom jednocyfrowy powinna spaść w czwartym kwartale 2023 r.
Także w ubiegłym tygodniu prezes NBP Adam Glapiński powiedział, że liczy na to, "że być może we wrześniu – ale to nie jest pewne – inflacja zejdzie do poziomu jednocyfrowego, poniżej 10 proc."
Inflacja w maju 13 proc., jednak o dalsze spadki będzie trudniej
W maju 2023 r. inflacja spadła do 13 proc., co jest znacznie poniżej lutowego rekordu na poziomie 18,4 proc. Eksperci wskazują jednak, że o dalsze spadki będzie trudniej, a jednocyfrowa inflacja pod koniec roku nie jest gwarantowana.
Co więcej, jak w swoim komentarzu wskazali analitycy mBanku, sama dyskusja o tym, czy będzie jednocyfrowa, czy nie, jest "dziwaczna lub nawet wręcz szkodliwa".
Jak podkreślili, nawet w przypadku jednocyfrowej inflacji pod koniec 2023 r. dalej będziemy się poruszać w obrębie inflacji na poziomie 3 czy 4 razy wyższym od celu inflacyjnego (NBP sam ustalił sobie, że dąży do 2,5 proc. inflacji, nie ma co spodziewać się np. obniżek stóp procentowych, a przynajmniej" nie ma do takiego luzowania ekonomicznych przesłanek".