Są miasta, które już dobrze poradziły sobie z nieprawidłowo segregowanymi czy wręcz podrzucanymi śmieciami. W Nakle do prawidłowego obchodzenia się ze śmieciami zachęcają inteligentne pojemniki.
Od 2013 r. mieszkańcy Nakła nad Notecią mają wybór: wyrzucają śmieci zmieszane do altany, co miesięcznie kosztuje ich 33 zł albo idą z odpadami suchymi do punktu segregacji (tzw. minipszoku), który znajduje się na każdym osiedlu. Wówczas miesięczna opłata wynosi 16,5 zł od osoby – informuje "Rzeczpospolita".
Jak działa system? Mieszkańcy dostają kartę z zakodowanym adresem lokalu. Po przyjściu do punktu ważą śmieci. Następnie pracownicy punktu segregują je w godzinach 10-18. Jeśli mieszkańcy przyjdą w innych godzinach, segregują samodzielnie. Jeśli ktoś długo nie pojawia się w punkcie, dostaje informację, że jeśli nie przyjdzie, zostanie naliczona opłata w pełnej wysokości, czyli 33 zł.
System z Nakła podoba się Związkowi Miast Polskich, bo dyscyplinuje. Podobny właśnie wdrażany jest w Ciechanowie. Na osiedlach staną inteligentne pojemniki. Mieszkańcy otrzymają naklejki z kodami, które będą otwierały pojemniki, a wewnątrz posegregowane odpady będą ważone.
Nakło i Ciechanów są w zdecydowanej mniejszości, gdy chodzi o sposoby na radzenie sobie z brakiem segregacji. Prawdopodobnie kwestią czasu jest, kiedy w ich ślady pójdą kolejne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl