Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Inwestycyjna mapa Polski. W tych powiatach najłatwiej dostaniemy zwolnienie z podatku

18
Podziel się:

Warto zapamiętać listę tych 92 powiatów. Jeśli prowadzimy biznes, to w tych regionach możemy najłatwiej uzyskać preferencje podatkowe. Najwięcej takich powiatów znajduje się na Podkarpaciu, łatwo o wsparcie jest też na Warmii i Mazurach, Kujawach czy Mazowszu. W województwach łódzkim, opolskim i lubelskim warunki pomocy są wywindowane.

Inwestycyjna mapa Polski. W tych powiatach najłatwiej dostaniemy zwolnienie z podatku
Gdzie warto inwestować? W tych powiatach najłatwiej uzyskamy wsparcie. (Pexels, Grant Thornton, money.pl)

Polska jak jedna strefa inwestycji? Od dwóch lat firmy mogą korzystać z ulg podatkowych w powiatach na tych samych zasadach, co w specjalnych strefach ekonomicznych. Dzięki reformie Polska miała stać się jedną strefą ekonomiczną z preferencjami dla biznesu. Czy to się udało osiągnąć? Tak i nie.

Firmy mogą wprawdzie korzystać z ulg, jednak każdy powiat kieruje się własnymi regułami. W efekcie część samorządów patrzy na przedsiębiorców przychylniej, a gdzie indzie biznes musi się bardziej natrudzić, aby móc korzystać z przywilejów.

92 "uprzywilejowane" powiaty

W Polsce jest 380 powiatów. Z drugiej edycji raportu firmy Grant Thornton i portalu money.pl wynika, że 92 powiaty to obszary, w których łatwo można uzyskać wsparcie dla inwestycji. Ziemia obiecaną dla biznesu jest województwo podkarpackie – zlokalizowanych jest tu aż 15 uprzywilejowanych powiatów, w tym 6 z 33 uznanych za strefę najbardziej uprzywilejowaną. Chodzi o powiaty: brzozowski, leski, niżański oraz miasta: Krosno, Przemyśl i Tarnobrzeg.

Kolejne miejsce w rankingu zajmuje województwo warmińsko-mazurskie. Na wsparcie może tu liczyć 14 powiatów, z czego pięć (bartoszycki, braniewski, kętrzyński, węgorzewski, Elbląg) ma najniższy wskaźnik trudności uzyskania decyzji o wsparciu, czyli ma największe szanse na zwolnienie podatkowe. Łatwo o wsparcie też w województwach kujawsko-pomorskim (12 powiatów), mazowieckim (10 powiatów) i lubelskim (10 powiatów).

Zobacz także: Zostawią w Polsce miliard dolarów. "Potwierdzamy. Budowy trwają"

W przypadku pozostałych województw system "specjalnej strefy" jest znacznie mniej łaskawy. Na terenie województwa łódzkiego, opolskiego i lubuskiego nie jest położony żaden z 92 "uprzywilejowanych" powiatów, a w województwie wielkopolskim tylko jeden powiat oferuje większe szanse na uzyskanie wsparcia.

Dwa kluczowe warunki

Co trzeba zrobić, aby uzyskać wsparcie? Trzeba spełnić dwa warunki. Pierwszy dotyczy minimalnej wysokości kosztów nowej inwestycji. Mikroprzedsiębiorcy muszą zobowiązać się do zainwestowania od 200 tys. do 2 mln zł, mali – od 500 tys. do 5 mln zł, a średni – od 2 do 20 mln zł. Przedsiębiorca duży musi wyłożyć od 10 do 100 mln zł.

Wspomniane wyżej widełki są uzależnione od dodatkowego czynnika – bezrobocia w danym powiecie w relacji do średniej krajowej. Jeśli np. mikrofirma planuje inwestycję w powiecie o wysokiej stopie bezrobocia (powyżej 250 proc. średniej krajowej), kryterium ilościowe spełnia już wtedy, kiedy zadeklaruje kwotę inwestycji na poziomie 500 tys. zł. Jeśli natomiast w powiecie bezrobocie jest niskie, minimalne koszty inwestycji wynoszą 5 mln zł.

Na szczególnie atrakcyjnych zasadach traktowane są inwestycje zlokalizowane w jednym z tzw. miast średnich tracących funkcje społeczno-gospodarcze lub gminie graniczącej z nim. Przewidziano dla nich najniższy próg wejścia – niezależnie od poziomu bezrobocia wynosi on dla mikrofirm 200 tys. zł, dla małych – 500 tys., dla średnich - 2 mln zł, dla dużych - 10 mln zł.

- Polska Strefa Inwestycji miała dać szansę na skorzystanie z pomocy publicznej niezależnie od miejsca planowanej inwestycji. W praktyce duże podmioty inwestujące w regionach innych niż te o najwyższym bezrobociu uzyskają zwolnienie podatkowe wyłącznie na największe, najbardziej kosztowne przedsięwzięcia – komentuje Łukasz Kempa, doradca w Grant Thornton.

Eksperci z GT wskazują, że właściwy wybór lokalizacji inwestycji może zamknąć lub otworzyć drogę do Polskiej Strefy Inwestycji. Różnica minimalnej wysokości nakładów zależnie od lokalizacji jest nawet dziesięciokrotna i może się okazać, że skala przedsięwzięcia, która w regionie o wysokim bezrobociu gwarantowałaby uzyskanie decyzji, gdzie indziej jest o wiele za mała.

Druga kwestia to tzw. czynnik jakościowy. Są to opisane w rozporządzeniu warunki, które powinna spełniać nowa inwestycja. Tu nie ma szerokiego pola do popisu – albo inwestycja spełnia kryteria, albo nie. Kryteriów jest 10. Aby otrzymać decyzję o wsparciu, należy spełnić 6 z nich (co daje 6 punktów).

Jednak są wyjątki – w niektórych regionach wystarczą 5 lub 4 punkty. Co więcej, jednym z kryteriów jest lokalizacja. Wtedy do "zdobycia” pozostają tylko 3 punkty. Przykładowo, punkt można otrzymać za status mikro, małego lub średniego przedsiębiorcy albo za prowadzenie produkcji w określonych sektorach lub świadczenie niektórych usług.

- Kryteria przyznania decyzji opisane w rozporządzeniu, zarówno jakościowe jak i ilościowe, są wprost powiązane z lokalizacją inwestycji, a jednym z wymogów stawianych przed inwestorem jest konieczność zwiększania zatrudnienia w regionie. Może być to problemem, bo kłóci się to z nowoczesną formą produkcji, która skupia się na automatyzacji i robotyzacji produkcji. Pojawia się tu rozbieżność między kryteriami premiującymi projekty zwiększające zatrudnienie, a celami biznesowymi inwestora – ocenia Jan Kolański, prezes zarządu Colian, firmy, która korzysta ze wsparcia w woj. łódzkim.

Temat inwestycyjnej mapy Polski oraz preferencji podatkowych dla firm będzie poruszany podczas wspólnej debaty money.pl, ekspertów Grant Thornton, Ministerstwa Pracy, Rozwoju i Technologii oraz przedstawicieli biznesu. Start debaty w piątek 27 listopada o 12:00. Transmisja na stronie głównej Wirtualnej Polski.

Pełen Raport Nowa Inwestycyjna Mapa Polski autorstwa Grant Thornton można znaleźć na stronie www.decyzjeowsparciu.pl.  

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
inwestycje
podatki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(18)
WYRÓŻNIONE
MASTER X
4 lata temu
To są regiony, które musza jakoś przyciągnąć inwestorów. Nie mają zaraz obok za granicą Niemiec, z których firmy inwestują i budują zakłady pracy tylko biedną Ukrainę czy Rosję. Dlatego tam jest wiele małych firm polskich, choć też amerykańskich czy włoskich (Podkarpackie). Z drugiej strony wynagrodzenia tam są niskie i młodzi wyjeżdżają np. z woj. Podkarpackiego, z kolei napływa tam wielu emerytów z innych regionów kraju, głownie ze Śląska i budują tam domy na spędzenie starości. Jest ładnie i są duże możliwości, ale mają złe położenie geograficzne. Z kolei wschodnie powiaty woj. Zachodniopomorskiego mnie nie dziwią, że szukają inwestorów, bo jak przejeżdżałem przez tamtejsze wioski między Szczecinkiem a Kołobrzegiem to myślałem, że jestem na Ukrainie...
łodzki
4 lata temu
łódzkie jak zwykle zero inwestycji ale nie damy się rządzącym
Rniski
4 lata temu
Gdzie te czasy gdy mogliśmy się pochwalic nawet 10 mld inwestycji zagranicznych? Wiadomo wzgl. Wlk. Brytanii to niewiele ale jednak coś było.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (18)
Już minęły da...
4 lata temu
Polska gospodarka może się podwoić do 2030 r. GUGL
Nie chce żyć ...
4 lata temu
18 miliardów inwestycji zagranicznych GUGL
Pik
4 lata temu
Jaki kamikadze zainwestuje w matecznikach wladzy
ja85
4 lata temu
Słabym rozwiązaniem jest nieustanne pompowanie pieniędzy w regiony, które się nie rozwijają. Niemcy wpompowali mnóstwo kasy we wschodnie landy a Włosi w południe i nic. Jak były biedne tak nadal są. Lepiej pomóc mieszkańcom tych terenów przeprowadzić się w bogatsze miejsca kraju, gdzie nieustannie brakuje rąk do pracy. Jak ktoś chce mieszkać w miejscowości bez przemysłu i usług to nie może mieć do nikogo pretensji, że nie ma pracy.
ja
4 lata temu
W Polsce dba się głównie o niechcących pracować i ludzi o niskich kwalifikacjach podnosząc pensje minimalne. A przedsiębiorców traktuje się jak dojne krowy. Podnosi im ZUS i koszty płac dla pracowników. Zewsząd są atakowani przepisami trudnymi do interpretacji, kontrolami skarbowymi, nowymi obowiązkami, podatkami, podwójnymi składkami zdrowotnymi. Traktuje się ich jak potencjalnych oszustów. Założysz biznes, to za jakiś czas zmienią przepisy i musisz go zamknąć. Nic dziwnego, że ludzie uciekają za granicę pracować lub tam zakładają firmy albo siedzą w szarej strefie. Mimo wszytsko da się zarobić. Wszystko zależy od nas, naszych umiejętności i starań. Przeczytajcie sobie ksiazke pt. Emeytura nie jest Ci potzerbna Jest o zarządzaniu pieniędzmi by ludzie mogli się dowiedzieć jak mogą sami zbudować sobie bezpieczeństwo finansowe, a nawet osiągnąć wolność finansową.