Irlandia wyda na walkę z kryzysem mieszkaniowym 20 mld euro w ciągu pięciu lat. Głównym celem rządowego jest zwiększenie budowy mieszkań, średnio 33 tys. jednostek rocznie do 2030 roku.
Dlaczego Irlandia musi walczyć z kryzysem? Blisko dekadę temu na irlandzkim rynku nieruchomości doszło do krachu, co doprowadziło m.in. do bankructwa wielu deweloperów i skłoniło wielu pracowników budowlanych do emigracji lub przekwalifikowania się. Od tego czasu kraj nie jest w stanie zaspokoić ogromnego popytu na mieszkania. Sytuację pogorszyła pandemia i związana z nią stagnacja w sektorze budowlanym.
Duży popyt w połączeniu z małą ilością nowych mieszkaniowych inwestycji spowodował, że ceny nieruchomości w Irlandii osiągnęły najwyższy poziom w historii, wzrosły też czynsze za mieszkania. W efekcie o własne lokum Irlandczykom jest coraz trudniej a do wynajmowanych mieszkań ustawiają się kolejki.
Sytuacja przyczyniła się także do spadku poparcia dla Michaela Martina, premiera Irlandii i wzrostu popularności m.in. lewicowych polityków.
Rząd, aby zaradzić tej sytuacji planuje m.in. zwiększenie podaży dostępnych gruntów pod zabudowę mieszkaniową. W planach jest m.in. wprowadzenie podatku "od podziału wartości gruntów". Chodzi o to, aby państwo miało udział w ewentualnym wzroście wartości gruntów pod zabudowę, po zmianie ich przeznaczenia pod budownictwo mieszkaniowe.
W planach irlandzkiego rządu jest także zwiększenie budowy liczby mieszkań socjalnych do 9,5 tys. rocznie do 2030 roku i powstanie programów promujących tanie mieszania pod wynajem.