Jacek Sasin był przesłuchiwany przez sejmową komisję śledczą ds. wyborów kopertowych. Wybory korespondencyjne z 2020 r., które się nie odbyły, to jeden ze "sztandarowych" projektów firmowanych jego nazwiskiem. Przy tej okazji dziennik przyjrzał się majątkowi polityka i byłego ministra aktywów państwowych oraz wicepremiera.
Prawie 70 mln złotych za wybory, których nie było
W 2015 r. Jacek Sasin był właścicielem 1/3 domu o powierzchni 187 m kw. Wartość nieruchomości oszacowano na 650 tys. zł. Do tego 1/3 własności działki o powierzchni 911 m kw. o wartości 450 tys. zł i 1/8 udziału w działce o powierzchni 1853 m kw. wartej 750 tys. Sasin posiadał też Skodę Octavię (2009 r.), a rok wcześniej jako poseł zarobił 137 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Fakt" zauważa, że "Jacek Sasin w 2015 r. był po uszy zadłużony i to w dodatku po części jako frankowicz". Miał do spłacenia jeszcze 44,5 tys. franków i kolejną hipotekę na 200 tys. zł, z czego do spłacenia jeszcze blisko 180 tys. zł. Do tego kolejny kredyt w banku spółdzielczym na 30,9 tys. zł.
Gotówka na koncie, nowsza skoda i stare hipoteki
Inaczej wygląda sytuacja Sasina w ostatnim oświadczeniu majątkowym, składanym u progu nowej kadencji w 2023 r. Zgromadził 170 tys. zł oszczędności w gotówce. Nadal ma 1/3 domu, którego wartość wzrosła do około 800 tys. zł, a także 1/3 działki o powierzchni 790 m kw., wycenianą obecnie na 450 tys. zł.
Z samej pensji w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zarobił rok temu ponad 250 tys. zł i kolejne 45 tys. zł diety parlamentarnej. Wciąż jeździ Skodą Octavią, ale nowszą, bo z rocznika 2014 (wartą dziś około 40 tys. zł). Z cennych przedmiotów zadeklarował też obraz Jakuba Napieraja, którego wartość przekracza 10 tys. zł.
"Niestety Jackowi Sasinowi, mimo imponujących zarobków, nadal nie udało się spłacić dwóch hipotek, jakie zaciągnął na remont i modernizację nieruchomości (te same dwie pożyczki, jakie spłacał już w 2015 r.)" - czytamy dalej.