Cena paliwa w Polsce jest znacznie niższa niż w krajach ościennych. Na wielu stacjach przekroczona została psychologiczna bariera - cena diesla spadła poniżej progu 6 zł. Część komentatorów twierdzi, że te ceny są oderwane od warunków rynkowych. Niektórzy wskazują, że są zaniżane po to, by pomóc rządowi w walce o głosy wyborców.
To nie koniec kontrowersyjnych działań Orlenu. Money.pl dotarł do treści e-maila, w którym PKN Orlen prezentuje pracownikom stacji procedurę właściwego oznaczania dystrybutorów w przypadku braków paliwa - według spółki jest to awaria. Wiadomość została wysłana przez Dział Standardów i Relacji z Klientami Sieci Detalicznej.
Problemy miał również Shell, który czasowo na części swoich stacji wprowadził ograniczenia w tankowaniu oleju napędowego. - Aktualna sytuacja na rynku paliw, tj. najniższe ceny w hurcie w Unii Europejskiej, spowodowała duży popyt na paliwo krajowe. To skutkuje ograniczeniem dostępności paliwa, co jest najbardziej odczuwalne w przypadku oleju napędowego, którego dużą częścią odbiorców są klienci biznesowi - mówiła dla money.pl Anna Papka, dyrektorka ds. korporacyjnych Shell Polska.
Jednak w opinii Jacka Sasina paliwa nie zabraknie.
"Paliwa nie zabraknie"
Paliwo jest, paliwa nie zabraknie, jeśli jest jakikolwiek problem, chociaż nie znam tych problemów, no to może być z logistyką, dowiezieniem na czas. Widać, że politykom opozycji bardzo przeszkadza, że Polacy mało płacą za benzynę, że płacą najmniej w Europie - ocenił Sasin w czasie wizyty w Bielsku Podlaskim.
Pytany o niskie ceny paliw minister aktywów państwowych zauważył, że wcześniej polscy kierowcy płacili "prawie najmniej w Europie".
A narracja opozycji była taka, że Polacy płacą za drogo, że powinni płacić taniej na stacjach, piętnowano Orlen, że bogaci się, zarabia kosztem "łupienia" Polaków, cytuję tutaj polityków opozycji - wyznał polityk PiS.
- Kiedy dzisiaj paliwo jest tanie, politycy opozycji znowu krytykują, tym razem, że jest tanie. Gdyby się zrealizowały pomysły rządu Tuska sprzedaży Lotosu Rosjanom, i nie bylibyśmy w stanie dokonać tej fuzji, która dzisiaj pozwala, by paliwo było tańsze Orlenu i Lotosu, to Polacy płaciliby i drożej, i nie na polskich stacjach, tylko rosyjskich. Niech politycy opozycji zamilkną w tym momencie i pozwolą Polakom spokojnie funkcjonować - oburzył się Sasin.
Kilka dni temu Orlen zaapelował do Polaków, żeby ci nie tankowali na zapas. "Przy wyłączeniu nieprzewidzianych wahań czy zdarzeń na rynku, na które koncern nie ma wpływu, scenariusz braku paliw bądź nagłego wzrostu cen nie zagraża Polsce - informowała spółka w specjalnym nagraniu umieszczonym w sieci.
Tanie paliwo, bo była fuzja?
Dlaczego ceny paliw w Polsce są tak niskie, w porównaniu do reszty Europy? Zdaniem Jacka Sasina są to "pozytywne efekty fuzji Orlenu i Lotosu".
- Duży może kupować taniej, bo kupuje większe wolumeny (...), połączenie tych firm paliwowych powoduje, że są oszczędności na administracji, funkcjonowaniu tych firm (...), dzięki temu paliwo może być tańsze. W tak wielkiej firmie, gdzie jest bardzo wiele różnych obszarów działalności, można uzyskiwać właśnie ten efekt racjonalizacji kosztów funkcjonowania - wyznał Jacek Sasin.
Minister dodał, że "cały czas się opowiada jakieś bajki o sprzedaży Lotosu, o prywatyzacji Lotosu. Opozycja po prostu nie może przeżyć, że nam się udaje zapewniać Polakom lepsze warunki życia, chcą w wyborach zbić swój kapitał polityczny".
Przypomnijmy, że według reporterów magazynu "Czarno na białym" straty Orlenu spowodowane fuzją z Lotosem sięgają 4,4 mld zł.