Na co należy uważać podczas wakacji i podróży? Przede wszystkim na transmisję danych. Oczywiście, jeśli jesteśmy w granicach Unii Europejskiej, większego problemu nie ma. Operatorzy mają obowiązek wliczania części abonamentu w ramach usług transgranicznych, więc większość z nas nie będzie musiała płacić dodatkowo za rozmowy, SMS-y czy transmisję danych. O ile oczywiście z usług będziemy korzystać rozsądnie i z głową.
Mimo wszystko po przekroczeniu czasu rozmów lub wykorzystaniu pakietu na dane w UE i tak nie grożą nam jakieś drastycznie wysokie opłaty.
Nie cała Europa to Unia
Warto o tym pamiętać, szczególnie podczas przesiadania się na lotniskach. Przykład? Szwajcaria i Zurych – duże lotnisko przesiadkowe. To kraj europejski, ale polityka niezależności nie pozwoliła mu wejść do Unii Europejskiej. W efekcie obowiązują tam bardzo wysokie ceny na połączenia w roamingu. Minuta rozmowy to kilka złotych, SMS – 2-3 złote, a transfer danych - kilkanaście złotych za megabajt. Sprawdzenie maila i wysłanie bliskim SMS-a może więc kosztować 30-40 złotych.
Zobacz: Zagraniczne wakacje. Karta czy gotówka?
– Niedawno przesiadałem się w Zurychu. Z przyzwyczajenia włączyłem telefon, sprawdziłem maile i komunikatory. Dopiero po chwili przyszedł SMS od operatora z informacją o cenach połączeń. Cóż, było już za późno, do rachunku doliczono mi prawie 100 złotych – mówi mi jeden ze znajomych.
Nie musimy za to bać się państw, które formalnie nie należą do UE, ale są zrzeszone w Europejskim Obszarze Gospodarczym – to Norwegia, Islandia i Lichtenstein.
W Polsce też możesz się naciąć na roaming
Telefony, które znajdują się blisko granicy Polski z innymi krajami, często łapią zagraniczne sieci. Nie musimy się obawiać o koszty, jeśli jesteśmy obok Niemiec, Czech czy Słowacji. Ale zwiedzanie uroczych zakątków na wschodzie naszego kraju może się wiązać z niebezpieczeństwem złapania na przykład białoruskiej albo ukraińskiej sieci komórkowej. Najlepszym wyjściem jest w takim przypadku wyłączenie transmisji danych w roamingu. W przeciwnym razie za zaledwie 1 MB danych możemy zapłacić 30-40 złotych.
– Ale i tak można się nieźle zdziwić. Dosłownie kilka dniu temu wróciłem z Podlasia, kilka razy byłem dosłownie parę kilometrów od granicy i widziałem, że mój telefon już przestawił się na białoruską sieć. A na Białorusi mają inną strefę czasową – więc na telefonie i smartwatchu miałem inną godzinę niż na zegarze w samochodzie. Przez parę minut, zanim to zrozumiałem, byłem bliski obłędu – śmieje się inny znajomy.
Muzyka może sporo kosztować
Ostrożność powinni też zachować użytkownicy streamingowych platform muzycznych. Korzystają oni często ze specjalnych ofert operatorów, dzięki którym słuchanie muzyki przez internet nie jest wliczane do wykupionego pakietu danych. Ale to oferty na Polskę – używanie np. Tidala zmniejszy nasz internetowy pakiet roamingu i za dane będziemy musieli prawdopodobnie dopłacić.
Z kolei użytkownicy Netfliksa mogą ściągnąć sobie filmy lub seriale do pamięci telefonu jeszcze w kraju i nie martwić się o zużycie danych za granicą.
Podobnie możemy zrobić z mapami – Google pozwala na ściągniecie map danego obszaru i korzystanie z nich offline. Dzięki temu oszczędzimy mnóstwo cennych danych i nie wskoczymy w płatny pakiet.
Pamiętajmy, że każdy smartfon pozwala na wyłączenie transmisji danych oraz wyłączenie jej w roamingu zagranicznym. Warto wcześniej zaznajomić się z tymi funkcjami – pomagają oszczędzić mnóstwo nerwów i pieniędzy.
Warto również wyłączyć tzw. polskie literki w SMS-ach. Znaki "ą" czy "ę" są przez sieć widziane jako specjalny kod, który znacznie wydłuża wiadmość. W efekcie zamiast jednego, wysyłamy kilka SMS-ów, co w roamingu może oznaczać konieczność zapłacenia np. 10 zł za teoretycznie jedną wiadomość.
Uważaj nawet na Wi-Fi
Większość specjalistów od bezpieczeństwa cyfrowego przestrzega przed używaniem publicznych sieci Wi-Fi podczas logowania się do banku i innych wrażliwych usług. Czasem możemy wynająć np. jacht, na pokładzie którego jest Wi-Fi. Upewnijmy się, jak działa i ile kosztuje. Może zdarzyć się tak, że Wi-Fi jest wliczone w cenę, gdy jednostka znajduje się w zasięgu nadajników komórkowych. Gdy straci zasięg, przełącza się na internet satelitarny – a to już koszty wielokrotnie wyższe nawet od cen w Szwajcarii.
Obejrzenie filmu w takich warunkach może oznaczać konieczność zapłaty kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Jeśli dajemy swój telefon dziecku do zabawy, lepiej stwórzmy mu specjalny profil. Dzieciaki nie znają pojęcia roamingu i mogą sobie puścić bajkę albo film z internetu, ale to nie one będą płaciły rachunek.
W wielu krajach nie warto nawet próbować korzystać z roamingu. Inne kontynenty są po prostu piekielnie drogie i lepiej od razu na lotnisku kupić kartę pre-paid z pakietem internetu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl