Najgłośniej przeciwko opłacie na rzecz biedniejszych gmin przez te bogatsze protestuje Warszawa, ale problem nie tylko jej dotyczy. Tą solidarnościową daninę płaci aż 106 gmin oraz 31 miast na prawach powiatu.
Ile udaje się zebrać budżetowi państwa z tego tytułu? Jak się szacuje w 2020 r. będzie to aż 2,9 mld zł. Inne szacunki pokazują dlaczego Warszawa krzyczy w tej sprawie najgłośniej. Stolica zapłaci w przyszłym roku z tytułu janosikowego aż 1,2 mld zł.
Opłata jest też ciężarem dla innych polskich miast. 116 mln zł wpłaci Kraków, po ok. 90 mln zł - Wrocław i Poznań, Gdańsk ok. 50 mln zł. Te miasta, jak informuje "Gazeta Wyborcza" płacą podwójnie - jako gminy i jako powiaty.
Niemcy kończą z janosikowym
To jak bardzo janosikowe wstrzymuje rozwój gmin, doskonale widać na przykładzie Nadarzyna. Ta niewielka podwarszawska gmina w 2019 r. zaplanowała inwestycje za 27 mln zł. Mogłaby więcej, ale jedna trzecia z tej kwoty odda do budżetu państwa z tytułu tej daniny.
Jak to się oblicza? Skąd wiadomo, kto ma zapłacić janosikowe? Z każdego złotego przychodów przekraczających ponad 170 proc. ogólnopolskiej średniej samorządy płacą do centralnego budżetu aż 98 groszy.
W ocenie ekspertów, to mocno demotywujące dla bardziej przedsiębiorczych samorządowców. Dlatego przekonują oni, że coś co miało być daniną solidarnościowa dla biedniejszych regionów zostało wypaczone i trzeba zmienić te zasady.
Tym bardziej że w 2013 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy o janosikowym są po prostu wadliwe. Mimo tego, Ministerstwo Finansów przedłużyło działanie tych przepisów do 2021 r.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl