"Sezon grzewczy jeszcze nie rozpoczął się na dobre, dane z 25 września. Błagam, nie palcie oponami" – napisał w poniedziałek na Twitterze Janusz Piechociński, były polityk i członek rządu, a dziś człowiek doradzający spółkom giełdowym i funduszom zagranicznym.
Jest wrzesień, a Polska już w smogu
Do wpisu dołączył mapkę z polskiej aplikacji, która na bieżąco pokazuje stopień zanieczyszczenia powietrza w Polsce i na świecie. Nasz kraj "świeci się" na żółto i pomarańczowo, co oznacza znaczący smog, a gdzieniegdzie widać nawet kolor fioletowy oznaczający zanieczyszczenie powietrza przekraczające wszelkie normy.
Te kolory zna każdy, kto od lat śledzi w różnych aplikacjach i innych źródłach to, jak duży jest smog w Polsce. Tej jesieni i zimy taki widok może być jednak częstszy, o czym ostrzegają od dłuższego czasu osoby zaangażowane w walkę o czyste powietrze.
Wszystko przez to, że Polacy mają w tym roku wyjątkowo pod górkę, jeśli chodzi o kupno opału dobrej jakości. Ceny wzrosły drastycznie, a dodatkowo zdobycie przyzwoitego węgla czy nawet drewna opałowego potrafi być drogą przez mękę, o czym pisaliśmy nieraz w money.pl.
Część osób w obawie przed nadchodzącym sezonem grzewczym robi zapasy z materiałów, które zdecydowanie nie powinny służyć jako paliwo do ogrzewania domów, czyli np. starych mebli czy plastiku.
Normy jakościowe węgla czasowo zniesione
Dodatkowo rząd czasowo zniósł obowiązujące w Polsce normy jakości węgla spalanego w domach. Co de facto oznacza, że będzie można palić niemal wszystkim, m.in. odpadami z kopalni. Partia rządząca tłumaczy, że odstąpienie od stosowania norm jakościowych węgla ma w trudnym okresie jesienno-zimowym zabezpieczyć "elementarne potrzeby Polaków".
– Trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oponami czy podobnymi szkodliwymi rzeczami, bo Polska musi być ogrzana – mówił na początku września prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami w Nowym Targu. – Tu jest pewna tradycja palenia, zresztą w wielu innych miejscach jest jeszcze taka tradycja palenia drewnem, to spokojnie można w ten sposób palić – dodał były wicepremier.
Te słowa odbiły się głośnym echem. Osoby od lat walczące w Polsce z praktyką palenia "czym się da" załamali ręce.
Jeśli odpowiedzią na obecne niedobory węgla jest powiedzenie ludziom: palcie czym chcecie, to jest to przyznanie się wprost do porażki. Jeżeli rząd nakłania do zbierania chrustu po lasach, zawiesza jednocześnie normy węgla na najbliższe dwa lata, co oznacza, że najbliższe trzy sezony grzewcze będziemy palić węglem, którego normy nie będą kontrolowane, to jest to absolutna porażka polityki antysmogowej i energetycznej – komentował wówczas Paweł Siergiej, rzecznik prasowy Polskiego Alarmu Smogowego.
Eksperci tej organizacji przewidują, że czeka nas jeden z najgorszych sezonów grzewczych pod kątem zanieczyszczonego powietrza. Magdalena Bartecka, ekspertka Polskiej Zielonej Sieci i Koalicji Klimatycznej, wyjaśniała niedawno w rozmowie z money.pl, że nie trzeba palić oponami, aby zatruć ludzi.
Jest wiele tworzyw, elementów, których spalanie jest trujące – należą do nich wszystkie tworzywa sztuczne, płyty wiórowe i elementy drewniane, które są pokryte farbami, lakierami i impregnatami. One będą nas i naszych bliskich skutecznie zatruwać – wyjaśniała.