Japoński rząd planuje już w sierpniu rozpocząć uwalnianie uzdatnionej radioaktywnej wody ze zniszczonej elektrowni jądrowej w Fukushimie - informował we wtorek portal Nikkei. Tokio otrzymało zgodę od Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).
MAEA oświadczyła, że dwuletni przegląd wykazał, iż japońskie plany dotyczące uwolnienia wody są zgodne ze standardami globalnego bezpieczeństwa. Szef MAEA Rafael Grossi przekazał premierowi Japonii Fumio Kishidzie raport, z którego wynika, że Tokio może spuścić do morza przefiltrowaną, ale wciąż radioaktywną wodę z elektrowni w Fukushimie.
MAEA, która na prośbę rządu Japonii oceniała pod kątem bezpieczeństwa plan dotyczący skażonej wody, uznała, że wpływ przedostania się substancji radioaktywnych do morza będzie "pomijalny". Proces wypompowywania wody do morza ma trwać od 30 do 40 lat.
Japonia liczy na akceptację świata
Kishida zapowiedział we wtorek, że będzie dążył do uzyskania akceptacji tego planu zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej.
Chiny, które od lat protestują przeciwko planowi spuszczenia wody z elektrowni do morza, ponownie zażądały we wtorek, by Japonia wstrzymała się z działaniami, a rzeczniczka MSZ w Pekinie wezwała do poszukiwań "innych rozwiązań" problemu.
Fukushima. Skażona woda trafi do morza
Dzięki zaawansowanym technologiom udało się pozbyć ze skażonej wody większości radioaktywnych izotopów, poza niemożliwym do usunięcia trytem. Choć Japonia argumentuje, że poziom trytu będzie niższy, niż w wodzie uwalnianej na całym świecie przez elektrownie atomowe, Chiny skwitowały to oświadczenie jako "zwodzące".
Ocena w piątek
Korea Południowa ogłosi w piątek własną ocenę japońskiego planu uwolnienia uzdatnionej radioaktywnej wody ze zniszczonej przez tsunami elektrowni Fukushima do oceanu - powiedział wysoki rangą urzędnik państwowy agencji Reutera.
Władze w Seulu już wcześniej protestowały przeciwko planom uwolnienia do środowiska morskiego ok. 1,25 mln ton skażonej wody. W stolicy - jak wskazywał Reuters - klienci robią zapasy soli morskiej, obawiając się jej zanieczyszczenia.
Niechętni rozwiązaniu są również japońscy rybacy, obawiający się, że konsumenci nie będą już chcieli kupować owoców morza z okolicznych łowisk.