Wraz z końcem czerwca weszły w życie przepisy umożliwiające pozbawianie pracy i możliwości zarobkowania w sektorze publicznym niektórym Polakom. Wystarczy, że dana osoba – obojętnie w jakim charakterze – pracowała, pełniła służbę lub współpracowała z podmiotem zakwalifikowanym jako organ bezpieczeństwa państwa.
Nowe prawo obejmuje całą administrację państwową, w tym urzędników zatrudnionych na szczeblu samorządowym. Zgodnie z szacunkami pracę może stracić nawet 40 tys. pracowników urzędów. Składa się na nich ok. 22 tys. osób ze służby cywilnej oraz ok. 18 tys. osób z urzędów państwowych.
Ustawa narusza prawa urzędników
Jak zauważa portalsamorzadowy.pl, decyzja o zwolnieniu następuje bez przyznania takiej osobie prawa do odwołania się do sądu i bez prawa do indywidualnej oceny jej postawy. Taką decyzję rządzących od początku krytykował m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Regulacja wprowadzająca automatyczne rozwiązanie stosunków pracy z określoną grupą pracowników urzędów państwowych i służby cywilnej, która nie przewiduje jakiejkolwiek indywidualnej oceny pracowników poprzedzającej wygaszenie stosunku pracy, nie respektuje podstawowych swobód, do których należy prawo do wysłuchania i prawo do obrony, a także prawo do zindywidualizowanej oceny – alarmuje prof. Marcin Wiącek, cytowany przez portalsamorzadowy.pl.
Ustawa zresztą ma znacznie więcej uchybień. Zdaniem RPO narusza ona też "zasadę zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez nie prawa i jest zastosowaniem odpowiedzialności zbiorowej w stosunkach pracy, co jest niezgodne z zasadą ochrony pracy".
Posypią się pozwy?
RPO podaje, że zwracają się do niego osoby, które znalazły się w takiej sytuacji, a decyzję związaną z utratą pracy traktują jako niesprawiedliwą. Chodzi m.in. o zatrudnionych w ówczesnych biurach paszportowych, którzy zajmowali się np. wklejaniem zdjęć do książeczek paszportowych.
Są to osoby z wieloletnim stażem, często w wieku przedemerytalnym, objęte ochroną stosunku pracy. Zwracają uwagę, że z dnia na dzień stracą pracę bez jakichkolwiek świadczeń i bez możliwości odwołania się do sądu – informuje Marcin Wiącek.
Dlatego mogą one np. złożyć pozew do sądu o przywrócenie do pracy lub o zasądzenie odszkodowania, które byłoby wypłacane z publicznych pieniędzy. Takie prawo gwarantuje im Kodeks pracy.