Jak donosi portal next.gazeta.pl, na eksperyment społeczny, jakim było wprowadzenie dochodu podstawowego w 300-tysięcznym Stockton, zadecydowano się już w 2017 r., kiedy burmistrzem miasta był Michael Tubbs.
W 2019 roku program o nazwie SEED (Stockton Economic Empowerment Demonstration) udało się natomiast wdrożyć.
Przez dwa lata zapewniał on grupie 125 osób 500 dolarów miesięcznie dochodu gwarantowanego. Środki pochodziły z prywatnych kieszeni. Jednym z inwestorów był współzałożyciel Facebooka Chris Hughes.
Więcej osób poszło do pracy
Mieszkańcom miasta nie stawiano jakichkolwiek ograniczeń, jak mogą wydać pieniądze. Wsparcie otrzymali mieszkańcy Stockton, których pensje były niższe niż mediana zarobków w mieście, czyli poniżej 46 tys. dolarów rocznie przychodu na gospodarstwo domowe. Pieniądze były przekazywane na karcie debetowej.
Wyniki przeszły oczekiwania. Dzięki dodatkowym finansom najbiedniejsi mieszkańcy miasta spłacili swoje długi i znaleźli pracę na pełen etat. Wzrosła też ich stabilność emocjonalna. Wbrew obawom pieniądze tylko w mniej niż jednym procencie zostały przeznaczone na używki - wynika z wyników badania.
"Wyniki jednoznacznie pokazują pozytywny wpływ gwarantowanego dochodu. Już po roku liczba osób biorących udział w programie i pracujących na pełnym etacie wzrosła z 28 do 40 proc. W grupie kontrolnej wzrost wynosił tylko 5 punktów procentowych (z 32 do 37 proc.). Dodatkowe pieniądze pozwoliły uczestnikom programu wziąć wolne i poszukać lepiej płatnej pracy na pełen etat" - czytamy na portalu.
Eksperyment czy już konieczność?
Z raportu amerykańskich badaczy wynika też, że po roku zmniejszyła się z 62 do 52 proc. liczba osób obciążonych długami. Co pozwoliło poprawić im swój dobrostan.
Większość osób wydawała pieniądze głównie na jedzenie - 37 proc., 22 proc. - na artykuły gospodarstwa domowego i ubrania, 11 proc. - na narzędzia, a 10 proc. pochłaniały koszty użytkowania samochodu.
Coraz więcej państw – w różnej formie – wprowadza u siebie bezwarunkowy dochód. W Polsce za takie rozwiązanie można uznać świadczenie 500 plus.
Mimo że rozdawaniu ludziom za tzw. nic nierobienie pieniędzy sprzeciwia się wielu konserwatywnych polityków, to część z nich skłonna jest jednocześnie przyznawać pieniądze właśnie na wychowanie dzieci.
Pytanie tylko skąd brać na to wszystko środki? Hughes proponuje podwyższyć podatki najbogatszym. Ci, którzy zarabiają w USA ponad 250 tys. dol. rocznie, mieliby płacić np. aż 50 proc. podatek dochodowy.