Początek tygodnia nie był specjalnie udany dla japońskiej waluty - pisze w porannym komentarzu analityk rynków finansowych XTB Mateusz Czyżkowski. Jen znalazł się bowiem na najniższych poziomach względem dolara od 34 lat. Według eksperta jastrzębi zwrot w polityce Fedu, który w ciągu ostatniego miesiąca znacznie ograniczył możliwość obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych w bieżącym roku, przekłada się na wzrost rentowności amerykańskich obligacji. "A to bezpośrednio koreluje z silnym dolarem" - zauważa Czyżkowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jen najsłabszy względem dolara od 34 lat
Kurs USDJPY zbliżył się do poziomu 155,00, który zdaniem wielu uczestników rynku może skłonić japońskie władze do interwencji na rynku walutowym.
"Co istotne, japoński minister finansów Suzuki stworzył podwaliny pod takie działanie, mówiąc, że ubiegłotygodniowe dyskusje w Waszyngtonie ukierunkowały słuchaczy do podjęcia przez Japonię odpowiednich działań na rynkach walutowych" - czytamy w komentarzu analityka.
Jak jednak zaznacza, próby wywarcia presji na rynku przez japoński establishment wydają się jak na razie bezskuteczne.
Historyczna decyzja Banku Japonii. Koniec ery
Bez przyspieszenia inflacji BoJ nie podniesie stóp
Prezes Banku Japonii Kazuo Ueda stwierdził w poniedziałek, że negocjacje płacowe nie są jedynym czynnikiem determinującym politykę monetarną. Jak wskazał, dopiero przyspieszenie trendów inflacyjnych uzasadniałoby kolejne podwyżki stóp procentowych. "Na ten moment Bank nie ma żadnych założeń dotyczących timingu obniżek czy tempa ich przeprowadzania" - cytuje wypowiedź prezesa BoJ Mateusz Czyżkowski.
Jak jednak zauważa analityk, podejście "wait and see" japońskiego banku centralnego stoi w sprzeczności z oczekiwaniami wobec piątkowej decyzji BoJ. Rynek spodziewa się, że w nowych prognozach BoJ utrzyma inflację na poziomie około 2 proc. w perspektywie kolejnych trzech lat, sygnalizując gotowość do ponownego podniesienia stóp procentowych w tym roku z obecnych poziomów bliskich zeru.
Czyżkowski zwraca jednak uwagę, że ryzyko niższej inflacji wydaje się obecnie nieco mocniejszym czynnikiem rynkowym, o czym wspominał sam prezes BoJ. "Dlatego niewykluczone jest, że BoJ nie przyjmie jastrzębiego tonu retoryki monetarnej, mimo ostatniej słabości narodowej waluty" - ocenia ekspert.
Kurs USDJPY w okolicach 34-letnich szczytów
Para walutowa USDJPY utrzymuje się w poniedziałek w okolicach wspomnianego wcześniej 34-letniego maksimum. Jak podkreśla Mateusz Czyżkowski, uwaga inwestorów koncentruje się na nadchodzących danych makroekonomicznych, wśród których kluczowe będą piątkowy raport o inflacji PCE w USA oraz wspomniana już decyzja Banku Japonii.
Na szerokim rynku walutowym poranek przyniósł umocnienie jena japońskiego i dolara australijskiego. Największe spadki notują z kolei euro i funt brytyjski. Polski złoty nieznacznie traci. "Za dolara zapłacimy 4.0594 zł, za euro 4.3184 zł, za franka 4.4452 zł, a za funta 5.0059 zł" - podsumowuje analityk XTB.