Podczas czwartkowej podkomisji stałej ds. transportu lotniczego w Sejmie prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC) ogłosił, że już w piątek 22 kwietnia Eurocontrol może rozpocząć procedurę masowego odwoływania lotów od 1 maja.
I właśnie w piątek około godz. 14 Urząd Lotnictwa Cywilnego oświadczył, że procedura nie została przez Eurocontrol wdrożona, a "pomimo zmniejszonej obsady kontrolerów ruchu lotniczego od 1 maja br. loty z polskich lotnisk regionalnych oraz loty nad Polską powinny odbywać się bez gwałtownych zakłóceń. Większe nieregularności lotów spodziewane są na lotniskach w Warszawie i Modlinie.".
Jednak jeszcze tego samego dnia o godz. 15.15 Eurocontrol wydała kolejne oświadczenie. Jego treść nie pozostawia wątpliwości, co kryje się pod tymi "większymi nieregularnościami lotów":
Przewiduje się, że liczba kontrolerów będzie wystarczająca, aby podejście do warszawskich lotnisk było wykonywane przez 7,5 godziny dziennie (w godz. od 09.30 do 17), z łączną przepustowością około 170 lotów. Oczekiwano, że w maju oba warszawskie porty lotnicze będą obsługiwać średnio 510 lotów dziennie - czytamy w oświadczeniu Eurocontrol.
"Obecnie każdego dnia nad polską przestrzenią powietrzną odbywa się około 700 lotów. Około 300 z nich będzie musiało zostać przekierowanych ze względu na brak kontrolerów ruchu lotniczego. Menedżer sieci Eurocontrol konsultuje się ze swoimi partnerami, aby ustalić, które loty mogą zostać przekierowane i jak najlepiej to osiągnąć, aby zminimalizować skutki, biorąc również pod uwagę wpływ wojny na Ukrainie na dostępność przestrzeni powietrznej" - czytamy dalej.
Wcześniej Eurocontrol oświadczyła, że liczy na przełom w negocjacjach PAŻP i kontrolerów. "Jeśli nie uda się znaleźć rozwiązania, będzie to miało bardzo negatywne konsekwencje dla europejskiej sieci lotniczej" - napisała organizacja w odpowiedzi na pytania money.pl.
Urząd Lotnictwa Cywilnego wieczorem zaktualizował swoje oświadczenie. Podkreśla w nim, że stanowiska ULC i Eurocontrol nie są rozbieżne, a zawarte w nich informacje to zapowiedź tego, co ma się wydarzyć, jeśli do porozumienia z kontrolerami ruchu lotniczego nie dojdzie.
Kolejna runda rozmów Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej ze Związkiem Zawodowym Kontrolerów Ruchu Lotniczego w piątek nie przyniosła przełomu.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Spór w PAŻP. Groźba odejścia kontrolerów
Przypomnijmy, o co chodzi w całej sprawie: łącznie 180 z 208 warszawskich kontrolerów ruchu lotniczego nie przyjęło wypowiedzeń zmieniających, które wprowadzały nowy regulamin wynagradzania w PAŻP. Tym samym agencja rozwiązała z nimi umowy o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia. Dla grupy 44 osób upłynął on z końcem marca, dla kolejnych 136 kontrolerów upływa z końcem kwietnia.
Związkowcy podkreślają, że chodzi nie tylko o kwestie finansowe, ale także o kulturę bezpieczeństwa i sposób zarządzania Polską Agencją Żeglugi Powietrznej. Negocjacje toczą się wokół siedmiu punktów, które wymienili w oświadczeniu opublikowanym w nocy z czwartku na piątek.
Eurocontrol i Urząd Lotnictwa Cywilnego przygotowują się na czarny scenariusz, kiedy to od 1 maja ruchem lotniczym nad całą Polską będzie zarządzać nie 208, a zaledwie około 30 kontrolerów ruchu lotniczego.
Mateusz Morawiecki komentuje konflikt
W trakcie konferencji prasowej dotyczącej zmian podatkowych do sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki.
"Jesteśmy gotowi na niezwykle daleko posunięty kompromis, wyciągamy dłoń otwartą i bardzo serdecznie prosimy wszystkich kontrolerów, aby nie doprowadzili do kryzysu, do zamknięcia polskiego nieba, bo będzie to strata dla wszystkich Polaków. (...) Ja na pewno będę robił wszystko, aby takiemu kompromisowi patronować" – powiedział Morawiecki.
Szef rządu podkreślił, że razem z ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem, stara się znaleźć rozwiązanie tego problemu.
"Pan minister jest bardzo otwarty na kompromis, po prostu pan minister czeka na postulaty, czeka na propozycje ze strony związkowej, ze strony związku zawodowego i uważam, że pan minister ma bardzo dobrą, bardzo konstruktywną ofertę dla wszystkich, którzy chcą po prostu pracować" - dodał Mateusz Morawiecki.
Marcin Walków, dziennikarz money.pl
Artykuł zaktualizowany