PKP Cargo poinformowało we wtorkowym raporcie, że tego dnia rada nadzorcza podjęła decyzję o tym, by Marcin Wojewódka pełnił obowiązki prezesa spółki od 26 października 2024 roku do 25 stycznia 2025 roku. Wojewódka jest członkiem rady nadzorczej, jednak już wiosną został delegowany do pełnienia obowiązków prezesa. Według wcześniejszych planów spółki miał zasiadać w fotelu prezesa do 25 października, ale wtorkowa decyzja przesuwa ten termin o trzy miesiące.
Rada nadzorcza delegowała też do zarządu Monikę Starecką i Pawła Miłka, którzy również mają pełnić swoje funkcje do 25 stycznia 2025 roku. Starecka będzie pełniła obowiązki członka zarządu ds. finansowych, a Miłek - członka zarządu ds. handlowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Postępowanie kwalifikacyjne zakończone bez rozstrzygnięcia
"Rada nadzorcza podjęła ww. decyzję w obliczu zakończenia bez rozstrzygnięcia postępowania kwalifikacyjnego, które miało wyłonić nowy zarząd spółki, w celu zapewnienia możliwości prowadzenia przez spółkę działalności poprzez uprawnione organy" - czytamy we wtorkowym raporcie.
Marcin Wojewódka jest prawnikiem, specjalistą od restrukturyzacji i zwolnień grupowych. Obecny zarząd po objęciu sterów po nominatach z czasów PiS poinformował, że spółka jest w fatalnej kondycji finansowej, złożył wniosek o postępowanie sanacyjne (na które zgodził się już sąd) i ogłosił zwolnienia grupowe. Maksymalnie pracę miały stracić 4142 osoby.
- Fatalne zarządzanie doprowadziło PKP Cargo do krawędzi. Spółka jest warta niemal 5 razy mniej niż w dniu debiutu giełdowego nieco ponad 10 lat temu. Zadłużenie i koszty są rekordowo wysokie, a przychody, ilość realizowanej pracy przewozowej i co za tym idzie udziały w rynku rekordowo niskie. Sanacja jest dziś jedyną szansą na uratowanie Spółki, przywrócenie jej konkurencyjności i na rozwój w przyszłości - mówił Wojewódka pod koniec czerwca, tłumacząc tę decyzję.
Dwa tygodnie temu spółka poinformowała, że do końca października zostanie najprawdopodobniej zwolnione 3755 osób. Według szacunków w listopadzie w firmie zatrudnionych będzie nieco ponad 10 tys. osób.
Jak wyliczyła spółka, tzw. naturalne odejścia, czyli np. wygaśnięcie umów, przejście na emeryturę dotyczy 1244 osób, czyli ok. 1/3 wszystkich, którzy przestaną być pracownikami PKP Cargo. W ramach zwolnień grupowych pracę straciło 1600 związkowców z ogólnej ich liczby 9985.
"P.o. prezesa zarządu dodał, że wszystkie świadczenia, które pracownikom przysługują, w tym odprawy, zostaną wypłacone, choć na ten moment nie wiadomo jeszcze, w jakim terminie. Wyraził nadzieję, że na koniec roku wynik finansowy Spółki będzie lepszy, bo już wtedy, także wskutek zwolnień grupowych, zostaną ograniczone koszty" - podawała dwa tygodnie temu spółka.
Ponad 453 mln zł straty netto
Jak podała wówczas spółka, przychody z działalności operacyjnej Grupy PKP Cargo za I półrocze wyniosły ponad 2,3 mld zł, a strata netto 453,1 mln zł. Główną przyczyną ujemnych wyników był spadek przychodów z tytułu umów z klientami - tłumaczyła firma.
W analogicznym okresie ubiegłego roku Grupa miała przychody z działalności operacyjnej w wysokości ponad 2,9 mld zł, zysk z działalności operacyjnej na poziomie 221,5 mln zł, a zysk netto wyniósł 109,7 mln zł.