Sejmowa podkomisja do spraw transportu pochyliła się nad planowaną przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej podwyżką opłat nawigacyjnych. Efektem jest złożenie przez posłów poprawki zakładającej dofinansowanie budżetu PAŻP.
Polska Agencja Żeglugi Państwowej pobiera dwie opłaty - trasową i terminalową. Właśnie te daniny stały się przedmiotem obrad podkomisji ze względu na podwyżki, które PAŻP planuje, by zniwelować problemy finansowe agencji, wynikające z pandemii COVID-19.
Według pierwotnego planu, od 1 stycznia 2022 r. opłata trasowa, pobierana od każdego samolotu w przestrzeni powietrznej będącej w jurysdykcji służb kontroli lotów, wzrośnie z obecnej kwoty 195,70 zł do 245,81 zł. To podwyżka o ponad jedną czwartą.
Opłata terminalowa jest różna dla różnych lotnisk, i tak np. dla Lotniska Chopina, mozolnie odrabiającego straty po pandemii, wzrosnąć ma z 343,08 zł do 524,58 zł. To skok o 53 proc. Jeszcze gorzej wypadną regionalne porty lotnicze, dla których stawka wzrośnie z 791,12 zł do 1347,76 zł, czyli o 556,64 zł.
Skutkiem tego wzrostu byłyby znaczne podwyżki cen biletów lotniczych. Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław szacuje, że z tytułu podwyżek PAŻP przewoźnicy z wrocławskiego lotniska będą musieli zapłacić za nawigację od 8 do 10 mln złotych rocznie więcej.
- To są kolosalne budżety - zaznacza w rozmowie z money.pl.
PAŻP dofinansowany z budżetu na 2022, nie kieszeni przewoźników
- A teraz wyobraźmy sobie, że podwyżki wprowadzają również pozostałe podmioty obsługujące ruch lotniczy, które także zostały przecież dotknięte pandemią. Bilety lotnicze będą wtedy 2-3 razy droższe, popyt trwale spadnie i rynek lotniczy nigdy się już nie odbuduje do kształtu, jaki znamy sprzed pandemii. Ograniczenie dostępności komunikacyjnej sprawi, że polskie miasta i regiony nie będą się już tak szybko rozwijać jak dotąd - tłumaczy Dariusz Kuś.
Sama PAŻP poprawkę zakładającą dofinansowanie z budżetu na 2022 r. ocenia pozytywnie.
- To szansa na zatrzymanie zmian, które mogą być katastrofalne w skutkach dla naszej branży. Podchodzimy do tego z nadzieją. Dzięki takiej decyzji zyskaliby wszyscy uczestnicy ruchu lotniczego, w tym szczególnie pasażerowie i przewoźnicy - mówi prezes Kuś.
Szef CPK ostro o Ryanairze: na złodzieju czapka gore
- To ważne, abyśmy uniknęli podwyżek cen biletów, a także likwidacji czy ograniczania połączeń z powodu dodatkowych kosztów. Obecnie polskiemu lotnictwu potrzeba wspólnych działań i czasu. Dwóch, może trzech lat, by odpracować straty związane z COVID-19 – dodaje.
Dofinansowanie PAŻP z budżetu byłoby – zdaniem branży lotniczej – rozwiązaniem analogicznym do tego, co zrobiły m.in. Niemcy, Hiszpania i Litwa.