Awans jest potwierdzeniem osiągnięć i sukcesów zawodowych oraz motywacją do dalszej pracy i rozwoju kompetencji. Mogłoby się wydawać, że jest to coś, co przekona pracownika do jeszcze większego zaangażowania i silniej zwiąże go z obecnym miejscem pracy, zmniejszając ryzyko ewentualnego odejścia.
Amerykański "Forbes" opisuje tymczasem badania, z których wynika, że krótko po otrzymaniu upragnionego awansu duża część kadry zaczyna rozważać zmianę pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według ADP Research Institute awanse mogą zwiększyć ryzyko odejścia z dotychczasowej pracy aż o dwie trzecie. Jak pisze "Forbes", 29 proc. osób decyduje się zmienić pracę już w ciągu miesiąca po otrzymaniu pierwszego awansu. Do takich wniosków doszli amerykańscy naukowcy, którzy przeanalizowali historie zatrudnienia ponad 1,2 mln pracowników w Stanach Zjednoczonych.
Zmiana pracy tuż po awansie. Nic dziwnego?
Magazyn zwraca uwagę, że gdy euforia wynikająca z otrzymania awansu przeminie, często okazuje się, że wyższa pensja nie jest adekwatna do nowych obowiązków, czasu, jaki trzeba poświęcić pracy oraz rosnących oczekiwań ze strony kierownictwa.
Ludzie decydują się odejść z dotychczasowej pracy również dlatego, że dotyka ich tzw. syndrom oszusta (ang. imposter syndrome) – pisze "Forbes". Zmiany paraliżują pracownika, który obawia się, że nie sprawdzi się na nowym stanowisku. Musi się mierzyć nie tylko z większą odpowiedzialnością, ale też na przykład z zazdrością ze strony kolegów, którzy uważają, że to oni zasługiwali na awans.
Nie jest więc dziwne, że taki pracownik może zacząć rozważać przejście do innej pracy, aby rozpocząć wszystko od nowa – czytamy.
Z drugiej strony, awans w pracy jest też wielkim zastrzykiem pewności siebie. W ten sposób doceniony pracownik po jakimś czasie rozpoczyna poszukiwania innego miejsca pracy z myślą, że w nowej firmie może zarobić jeszcze więcej i objąć wyższe stanowisko.
Nawet jeśli niedawno awansowany pracownik nie szuka aktywnie nowego stanowiska, wzbudza zainteresowanie rekruterów, którzy szukają profesjonalistów i chcieliby jak najszybciej przechwycić go do swojej firmy – wyjaśnia "Forbesa".