Sąd wziął pod uwagę, że okresowa kara pieniężna była naliczana począwszy od 20 września 2021 r. do czasu wykreślenia sprawy z rejestru Trybunału, które nastąpiło 4 lutego 2022 r. Wykreślenie to nie zwolniło Polski z obowiązku uregulowania kwoty należnej z tytułu okresowej kary pieniężnej. W przeciwnym wypadku nie zostałby osiągnięty cel tej kary, polegający na zapewnieniu skutecznego stosowania prawa Unii, nierozerwalnie związanego z wartością państwa prawa - uznał TSUE.
W skardze na decyzję o nałożeniu na Polskę kar rząd argumentował, że jest ona bezprawna, gdyż Polska i Czechy w chwili podpisania ugody "zrzekły się wszelkich roszczeń oraz wykreślenia sprawy".
Kary na Polskę ws. Turowa. TSUE zdecydował
- Kary ws. kopalni Turów zostały nałożone przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sposób bezprawny. W momencie podpisania umowy ze stroną czeską nie ma przedmiotu sporu, a tym samym nałożenie kary jest niezasadne - mówiła w 2022 r. Anna Moskwa, ówczesna szefowa resortu środowiska, odnosząc się do decyzji TSUE ws. kar dla Polski. - Strona czeska w momencie podpisania umowy ws. Turowa przekazał do TSUE informację o tym, że spór został zakończony. To nie spowodowało jednak reakcji ani TSUE, ani Komisji Europejskiej
TSUE w uzasadnieniu środowej decyzji przypomina, że Polska nie zapłaciła kwot należnych z tytułu okresowej kary pieniężnej. Dlatego w pięciu kolejnych decyzjach Komisja poinformowała ją, że potrąca tę należność z różnego rodzaju wierzytelnościami Polski wobec Unii. Odzyskana w ten sposób kwota wynosi ponad 68 mln euro za okres od 20 września 2021 r. do 3 lutego 2022 r.
Polska zwróciła się do Sądu o stwierdzenie nieważności decyzji o potrąceniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył na Polskę karę w wysokości 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.
Decyzja unijnego trybunału była efektem pozwu, jaki złożyły przeciwko Polsce Czechy. Strona czeska uważała, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców czeskiego Liberca do wody. Czesi skarżyli się także na hałas i pył związany z działalnością kopalni.
W lutym 2022 r. Polska porozumiała się z Czechami i wypłaciła im odszkodowanie w wysokości 35 mln euro oraz przekazując 10 mln euro na Fundusz Małych Projektów Środowiskowych. W tym samym miesiącu Komisja Europejska poinformowała Polskę, że przystąpi do potrącenia płatności należnych Polsce z budżetu UE z tytułu kar za Turów.
Ostatecznie po długotrwałych negocjacjach i zmianie rządu w Republice Czeskiej premierzy Mateusz Morawiecki i Petr Fiala w lutym 2022 r. zawarli porozumienie, zgodnie z którym Polska zobowiązała się zapłacić Czechom odszkodowanie oraz m.in. wybudować wspomnianą podziemną barierę mającą zatrzymać odpływ wód gruntowych z Czech do Polski.
Zbadali wody koło Turowa. Czesi: bariera działa
W połowie maja tego roku czeskie ministerstwo środowiska przedstawiło dane pomiarowe, które świadczą o tym, że ściana retencyjna w kopalni "Turów" działa. Poziom wód gruntowych badano w czterech odwiertach kontrolnych, z których jeden znajduje się 850 m od tzw. ściany ochronnej. Między wrześniem 2023 r. a kwietniem 2024 r. po raz pierwszy w ciągu 10 lat odnotowano wzrost poziomu wód gruntowych - poinformował czeski resort.
To zdecydowanie pozytywna wiadomość i potwierdzenie, że bariera naprawdę działa - stwierdził minister Petr Hladik, minister środowiska.
Sprawa poziomu wód gruntowych w gminach położonych w pobliżu polsko-czeskiej granicy w bezpośrednim sąsiedztwie kopalni węgla brunatnego Turów w Bogatyni jest jednym z najważniejszych punktów spornych podnoszonych przez różne podmioty po stronie czeskiej wobec funkcjonowania kopalni.
Zwraca się także uwagę na hałas i zanieczyszczenie pyłem z kopalni odkrywkowej, ale najlepiej udokumentowana jest strata wód gruntowych. To ta właśnie ta kwestia była jednym z powodów złożenia w 2021 r. przez rząd Czech skargi do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości na działalność Turowa.