"DGP" podaje, że zgodnie z najnowszymi planami Ministerstwa Klimatu i Środowiska, w 2024 r. w każdym większym sklepie powinny już stać automaty do przyjmowania, zgniatania i liczenia pustych opakowań.
Morze niewiadomych ws. systemu
Dziennik wskazuje, że jest jednak sporo niewiadomych w kwestii tego, jak system ma działać: kto za opakowania nie zapłaci, ile ich będzie, jak wysoka będzie kaucja i jakie produkty będą nim objęte.
"Z tego morza niewiadomych wyłania się jedna prawidłowość. Skrojony pod polskie warunki system kaucyjny może się okazać rozwiązaniem fragmentarycznym i w najlepszym przypadku umiarkowanie efektywnym. W najgorszym zaś, okaże się zupełnie dysfunkcyjny i iluzoryczny, zwłaszcza na terenach wiejskich, gdzie są sklepy, które nie będą chciały (i nie będą miały obowiązku) przyjmować opakowań i uczestniczyć w rozliczeniach kaucji" - pisze "DGP".
Podkreśla, że sortownie stracą część wpływów ze sprzedaży wartościowych odpadów.
"Powstałe w ich budżetach dziury będą musiały ostatecznie zasypać gminy, co może oznaczać kolejne podwyżki opłat od mieszkańców za wywóz śmieci. Stawia to pod znakiem zapytania przyszłość systemu, na który możemy wydać w ciągu pierwszych lat nawet kilka miliardów złotych" - wskazuje dziennik.
Start przesunięty o dwa lata
Według "DGP" dużym zwolennikiem wdrożenia systemu kaucyjnego jest wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba. Gazeta zauważa, że temat kaucji pojawił się w wypowiedzi samego premiera Mateusza Morawieckiego, który zapowiadał jego wprowadzenie już w 2016 r.
"Od tego czasu, mimo częstych prób wywołania go przez organizacje pozarządowe i recyklerów, temat długo leżał w legislacyjnej zamrażarce" - przypomina "DGP".
Według dziennika ekolodzy i strona społeczna "z pewnym rozczarowaniem" przyjęli ostatni komunikat resortu, który przesunął termin startu systemu na późny 2024 r.
"Powód? Samo utworzenie systemu kaucyjnego wymaga czasu. Branża, która potencjalnie mogłaby być nim objęta szacuje, że nawet 24 miesiące od dnia opublikowania przepisów ustawy" – tłumaczył resort w komunikacie opublikowanym przez PAP, który cytuje "DGP".