Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

KGHM wydobywa najrzadszy metal na świecie, ale i tak sprowadzamy go z zagranicy. Dla pacjentów

516
Podziel się:

Przy okazji wydobycia miedzi, spółka KGHM pozyskuje również najrzadszy metal na świecie – ren. Kupuje go m.in. przemysł, a także sektor medyczny. KGHM nie ma jednak zaawansowanych technologii, by surowiec całkowicie oczyścić z różnych domieszek. Ciężko chorzy pacjenci, którym podawany jest izotop renu, skazani są na dostawy samolotami importowanych leków z państw, gdzie nie ma tego surowca, ale są za to zaawansowane technologie.

KGHM wydobywa najrzadszy metal na świecie, ale i tak sprowadzamy go z zagranicy. Dla pacjentów
KGHM jest jedynym europejskim producentem renu w Europie. Pozyskujemy kilka ton tego surowca rocznie (Materiały prasowe, KGHM)

Ren jest jednym z najdroższych (giełdowe ceny renu przewyższają nawet cenę platyny) i najrzadziej występujących w przyrodzie pierwiastków. Jego światowe zasoby szacuje się na nie więcej niż 17 tysięcy ton. Najwięcej pozyskuje się go dziś na świecie w Chile. Polska pod względem wydobycia zajmuje czwarte miejsce. Wyprzedzamy pod tym względem m.in. Kanadę czy Rosję.

Nasz KGHM jest jedynym dostawcą renu w Europie. Spółka produkuje rocznie kilka ton tego cennego surowca rocznie. Problem z renem polega na tym, że jest on bardzo trudny w pozyskaniu. Związki renu są produktem ubocznym z kwaśnych ścieków przemysłowych, generowanych przy produkcji miedzi w hutach w Legnicy i Głogowie.

Zobacz także: Omikron zmiecie Polaków z rynku pracy? "Ja tutaj jestem optymistą"

Skarby w ściekach

Ren pozyskuje się z tzw. kwasu płuczkowego w hutach. W KGHM produkowany jest nadrenian amonowy. Zawiera on 69,4 proc. renu. Poza renem są w nim również związki fluoru, arsenu czy chloru – tłumaczy geolog prof. Adam Piestrzyński, były dziekan Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i ekspert KGHM, który pracował przy pozyskiwaniu pierwiastków rzadkich (krytycznych) miedzi.

Chętnych na polski ren jednak nie brakuje. - Nasza firma produkuje ren w postaci nadrenianu amonu w jakości katalitycznej, proszku oraz pelet renu – informuje biuro prasowe KGHM i dodaje, że ich produkcja trafia np. do producentów nadstopów wykorzystywanych w silnikach samolotowych, do branży medycznej, jak również do producentów katalizatorów do paliw.

Metaliczny ren przypomina platynę. Jest twardy, odporny na bardzo wysokie temperatury oraz korozję, dlatego powszechnie używany jest np. przemyśle lotniczym czy zbrojeniowym. Dodając go do niklu, produkuje się m.in. łopatki silników odrzutowych. Używa się go też przy produkcji turbin gazowych czy rdzeni do pocisków przeciwpancernych.

Największymi nabywcami renu na świecie są obecnie główni producenci silników: General Electric, Pratt & Whitney oraz Rolls Royce.

Drugim co do wielkości odbiorcą renu jest branża petrochemiczna, wykorzystująca 15 proc. światowej podaży tego pierwiastka do produkcji katalizatorów używanych przy rafinacji bezołowiowych benzyn.

Ren nie dla pacjentów

Potężnym odbiorcą renu jest również sektor medyczny. Z renu wytwarzane są m.in.izotopy wykorzystywane w medycynie nuklearnej do leczenia bardzo ciężkich schorzeń onkologicznych oraz chorób autoimmunologicznych.

Tyle że w przypadku medycyny, polski ren w formie, w jakiej jest pozyskiwany, się dla chorych nie nadaje. – Do produkcji izotopu wykorzystywana jest całkowicie inna postać renu, niemożliwa do produkcji w naszej firmie – czytamy w komunikacie prasowym KGHM.

Zapytaliśmy ekspertów, co stoi na przeszkodzie, by oczyścić polski ren i przetwarzać go do postaci, w której można byłoby go podawać bezpiecznie ciężko chorym ludziom?

Dziś skazani są oni bowiem na import leku np. z Francji, która renu u siebie nie ma. Izotop renu dowożony jest do Polski rejsowymi samolotami pasażerskimi. Czas jego połowicznego rozpadu jest jednak bardzo krótki. Bardzo szybko lek nie nadaje się już do użycia.

W czasie pandemii łańcuchy dostaw są często zrywane, połączenia lotnicze odwoływane lub opóźnione. Pacjenci nie mają często żadnej gwarancji, że otrzymają w umówionym terminie zastrzyk (kolejka pacjentów do zabiegu jest tak długa, że czas oczekiwania na podanie leku z refundacją NFZ to minimum miesiąc, o ile lekarz przepisze go jako pilny).

W Polsce się nie opłaca, a za granicą tak

Okazuje się, że jesteśmy biednym, zacofanym technologicznie krajem, a polski rząd nie ma żadnej strategii rozwoju medycyny nuklearnej. Historii jak ta z izotopem renu, wysłuchaliśmy więcej.

Przykładowo, w Zakładzie Fizykochemii Jądrowej IFJ PAN w Krakowie, któremu obecnie szefuje prof. Jerzy Mietelski, już w latach 80. została opracowana technologia produkcji izotopu galu 67.

Radiofarmaceutyk ten ma bardzo szerokie zastosowanie w medycynie i jest przez wielu lekarzy poszukiwany. - Przez kilka lat jako półprodukt był dostarczany do Czechosłowacji, gdzie nadawano mu ostateczną postać, umożliwiająca podanie pacjentowi. Później Czesi uruchomili produkcję u siebie, a my jej zaprzestaliśmy - opowiada prof. Mietelski.

Dziś już nikt tego leku w Polsce już nie produkuje, mimo że jest na niego wciąż duże zapotrzebowanie. – Ostateczna decyzja o zaprzestaniu prac zapadła u nas w 2006 r. – opowiada profesor. Wyjaśnia, że złożyło się na to kilka przyczyn. Pierwsza i najważniejsza to czasochłonny i kosztowny proces rejestracji leku, który odstrasza wiele ośrodków badawczych wytwarzających radiofarmaceutyki.

Druga kwestia to odpowiedni sprzęt. - Kilka lat temu zastąpiliśmy w Instytucie stary cyklotron nowszym, o wyższych energiach przyspieszanych cząstek za to o niższej intensywności wiązki. Ten nowszy cyklotron bez daleko idących zmian nie nadawał się do produkcji tego izotopu w ilościach, których potrzebuje medycyna, czyli znaczących – tłumaczy nasz rozmówca i podaje obrazowy przykład: Dysponujemy precyzyjnym skalpelem i wykorzystujemy go w terapii hadronowej nowotworów, a do masowej produkcji leku jest potrzebny raczej młot kowalski.

Na pytanie, ile teoretycznie czasu zajęłoby jego zespołowi opracowanie technologii pozwalającej na produkcję izotopu z polskiego renu, profesor odpowiada, że gdyby dysponowali odpowiednim cyklotronem, to na rozwiązanie problemów technicznych potrzeba pewnie dwa-trzy lata, ale potem jeszcze kilka kolejnych lat na rejestrację leku. - To bardzo kosztowny i długi proces - podkreśla fizyk.

Z kolei Renata Mikołajczak, profesor w Narodowym Centrum Badań Jądrowych w Świerku oraz pełnomocnik dyrektora OR POLATOM ds. Naukowych oraz Współpracy Krajowej i Międzynarodowej przypomina, że materiałem wyjściowym do produkcji promieniotwórczego izotopu renu (renu 186), który jest stosowany w leku, jest ren 185.

- To znaczy, że metaliczny ren naturalny, taki jak otrzymywany w KGHM, musi zostać nie tylko oczyszczony od innych pierwiastków, ale jeszcze dodatkowo wzbogacony w izotop ren 185 - tłumaczy profesor i dodaje, że proces wzbogacania odbywa się w wysokospecjalistycznych urządzeniach, którymi Polska nie dysponuje.

- Wiele leków izotopowych jest w Polsce wytwarzanych i dostępnych dla pacjentów - pociesza prof. Mikołajczak i dodaje, że będzie ich więcej.

Instytut w Świerku zakupił bowiem jeden z najnowocześniejszych cyklotronów do produkcji izotopów medycznych na świecie.

Po niezbędnych testach w Belgii urządzenie to ma trafić jeszcze w tym roku do Polski. Ośrodek dysponuje również bardzo nowoczesnym i bezpiecznym laboratorium.

Jednak jeśli chodzi o izotopy renu, sam sprzęt i dobre chęci nawet w Świerku nie wystarczą. – Musielibyśmy ten lek zarejestrować, a to długa i kosztowna procedura – podkreśla prof. Mikołajczak i dodaje, że dla niewielkiej grupy pacjentów z rzadkimi schorzeniami byłoby to nieopłacalne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(516)
WYRÓŻNIONE
No tak,
3 lata temu
ale w Polsce mamy Jasną Górę gdzie wszystkie, powtarzam WSZYSTKIE problemy występujące na naszej ziemi - tej ziemi, można zawierzyć w opiekę Pani Panience Jasnogórskiej. Czy rozumiecie to czy jeszcze nie ?
von Gramow
3 lata temu
Stworzyć własną technologie oczyszczania a jak jestesmy tacy tępi ze nie potrafimy, to zakupic a nie oddawać cwaniaczkom tego metalu za pół-darmo !
Benek 1951
3 lata temu
Należy zadać pytanie - CO SIĘ W POLSCE OPŁACA - i lakoniczna odpowiedź to - NIC. Cokolwiek by zacząć robić top najczęściej zostają wprowadzane różnego rodzaju zapory biurokratyczne tak jakby ktoś ważny chciał zyski spijać z z uruchomionej działalności i z obserwacji gospodarki widać jak genialne wynalazki i pomysły znikają z kraju a pojawiają się w różnych zakątkach świata.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (516)
Kielczanin
3 lata temu
Skoro inwestycje przetwarzanie go dla potrzeb medycyny jedynie w Polsce może być nieopłacalne ,to warto zrobić dokładniejszy rekonesans możliwości eksportu w branży medycznej.
bolek
3 lata temu
a nie moga podac na lyzeczce jak to drzewiej bywalo
Tedes
3 lata temu
Brak słów
Batek
3 lata temu
A Tusk tego nie wydobył chyba nie miał takiego guzika
Czajkowska
3 lata temu
....skarby w ściekach..., czyli mamy ogromne straty, jak ścieki z Czajki hurtem poszły do morza!
...
Następna strona